Sobory Kościoła Powszechnego - Sobór Konstantynopolitański III

Chrześcijański Wschód był w starożytności widownią największych sporów teologicznych. Greka – w czasach przedchrześcijańskich język największych filozofów – w okresie rozwoju chrześcijaństwa stała się językiem najoryginalniejszych teologów. W Syrii, w Egipcie, w Konstantynopolu powstawały więc także idee potępiane później przez sobory.

Najpoważniejszym zagadnieniem teologicznym, z którym mierzyła się cała chrześcijańska starożytność, był Jezus Chrystus. Poprzednie sobory ustaliły dogmaty o boskości Chrystusa, boskiej i ludzkiej naturze. Każdy ze sporów, wygranych ostatecznie przez stronnictwo uznane za ortodoksyjne, powodował kolejne podziały w Kościele. Po soborze efeskim powstały Kościoły nestoriańskie; po chalcedońskim monofizyckie. Spór wokół jednej lub dwóch natur Chrystusa aktualny był nadal u progu VII wieku i w Bizancjum stał się zagadnieniem także politycznym. Skłócone religijnie społeczeństwo nie mogło stawiać czoła nowym wyzwaniom, jakie czekały na Cesarstwo: od północy i zachodu Słowianie i Awarowie, od wschodu potężni Persowie, wkrótce już Arabowie. Władcą, który z tym podziałem postanowił skończyć, był Herakliusz. 

Kryzys Bizancjum

Herakliusz został cesarzem obalając Fokasa (zwanego najczęściej uzurpatorem, choć doszedł do władzy w sposób identyczny jak wielu innych panujących na tronie Konstantyna, do których to miano nie przylgnęło). Już od początku panowania musiał radzić sobie z objawami poważnego kryzysu państwa bizantyjskiego: od strony odsłoniętych całkowicie Bałkanów napierali Słowianie i Awarowie, na wschodzie działania zaczepne wznowiła Persja, śmiertelny wróg Bizancjum. W 611 utracono Antiochię, w kolejnych latach Damaszek, Jerozolimę i Aleksandrię, a wojska Chosroesa II stanęły obozem w Chalcedonie naprzeciw Konstantynopola. Relikwie Krzyża Świętego zabrano do Ktezyfonu. Herakliusz zdołał jednak zebrać armię godną wielkiej wojny: uczynił to zresztą w dużej mierze za złoto z przetopionych bogactw kościołów i klasztorów Konstantynopola. Oblężenie stolicy przez Persów i Awarów, których wojska nie połączyły się tylko dzięki wciąż wielkiej potędze floty bizantyjskiej, nie odciągnęły Herakliusza od głównego celu: pokonania Persji. Wyruszył na tereny państwa wroga i pod Niniwą w 627 pokonał wojska wodza Razatesa, jako pierwszy od ponad dwustu lat cesarz dowodzący w polu. Następnie pociągnął pod Ktezyfon. Przerażona perska arystokracja obaliła Chosroesa. Cesarzowi łatwo było negocjować ze słabymi kolejnymi władcami Persji. W kolejnych latach odzyskał Syrię, Palestynę i Egipt. Symbolicznym końcem wojny był powrót relikwii Krzyża do Jerozolimy w 630 roku.

Herakliusz przyjmujący hołd od Chosroesa II, Beneluks, ca. 1160-70

Po zażegnaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa Herakliusz mógł zająć się uporządkowaniem sytuacji w państwie osłabionym nie tylko gospodarczo. Wojna z Persją ujawniła bowiem, jak bardzo podziały religijne w cesarstwie mogą zagrozić jego interesom politycznym. Łatwość, z jaką utracono terytoria na wschodzie tłumaczono nie tylko słabością militarną, ale także starą nienawiścią monofizytów wobec diofizytów – zwolenników postanowień soboru chalcedońskiego, utożsamianych przez nich z państwem bizantyjskim.


Monofizyci utrzymywali, że Chrystus także po Wcieleniu ma tylko jedną, boską naturę. Twierdzenia te zostały potępione na soborze chalcedońskim (431), co spowodowało utworzenie monofizyckich Kościołów na terenach Egiptu, Syrii i Etiopii. Nieudaną próbą osiągnięcia jedności z nimi był sobór z 553 roku, zwołany przez cesarza Justyniana. W okresie narastającego kryzysu państwa bizantyjskiego i poważnego zagrożenia militarnego, osiągnięcie jedności religijnej wydawało się ważniejsze, niż czystość wiary. Kompromisem miał stać się monoteletyzm, przy zachowaniu w mocy teologii chalcedońskiej o dwóch naturach głoszący w Chrystusie istnienie jednej woli i działania. Poparcie dla tej idei wyrażał patriarcha Konstantynopola Sergiusz. Już w 616 roku podejmował działania mające przywrócić upragnioną jedność. Część chalcedończyków popierało monoteletyzm, w sprawę angażował się osobiście sam cesarz, próbując przekonać dysydenckich biskupów Syrii i Armenii. Po odzyskaniu Egiptu powołał na tamtejszego patriarchę zwolennika kompromisu Cyrusa, któremu udało się cześć monofizytów pozyskać ugodowymi Dziewięcioma rozdziałami. Mówiły one co prawda o dwóch naturach, ale zakładały jedno działanie. Porozumienie osiągnięto także z Kościołami monofizyckimi w Syrii i Armenii. 
Oczywiście nie wszyscy monofizyci dali się przekonać i jedność w cesarstwie nie została osiągnięta. W samej Aleksandrii z pozycji monofizyckich przeciwko Dziewięciu rozdziałom wystąpili zwolennicy koptyjskiego patriarchy Benjamina. Kompromis kosztował wiele okrucieństw i prześladowań. Co więcej, wobec monoteletyzmu powstała opozycja chalcedońska, której przewodził palestyński mnich i wkrótce patriarcha Jerozolimy, Sofroniusz. Według niego nie należało mówić o jednej woli i działaniu, lecz o dwóch – współpracujących ze sobą w Chrystusie działającym. 
Obie strony miały na poparcie poważne dowody w postaci pism Ojców Kościoła. Powoływano autorytety Cyryla z Aleksandrii, Leona, Pseudo-Dionizego Areopagity, a nawet Augustyna z Hippony. Dla jednych i drugich główną racją w sporze było to, że stoją przy starożytnej wierze, a przeciwnik – po stronie nowinkarstwa. Na polu teologicznym spór pozostawał nierozwiązany. Dla monoteletów dodatkowym argumentem były rzekome masy monofizytów pozyskanych dzięki dogmacie o jednym działaniu. Wkrótce też zyskali wsparcie z samego Rzymu, od papieża Honoriusza.
Otrzymawszy od patriarchy Sergiusza memorandum, w którym ten opisywał rzekomy sukces porozumienia z monofizytami i bezsensowny jego zdaniem opór części duchownych, papież stwierdził, że istnienie wielu woli w jednej osobie jest nielogiczne, bo może doprowadzić do wewnętrznego konfliktu. Głos z Rzymu poparł więc monoteletyzm. Pytanie, na ile Honoriusz zdawał sobie sprawę z doniosłości swego stanowiska, rzeczywistej sytuacji na wschodzie i czy rozumiał, czego naprawdę dotyczy spór. Być może to nie pierwszy przypadek, gdy przedstawiciel konkretnego i praktycznego Kościoła łacińskiego nie połapał się w teologicznych zawiłościach Greków. Rzym VII wieku, choć nieodległy od terytoriów bizantyjskich, był im niemal obcy kulturowo. Trudno było znaleźć kogoś, kto znał grekę. Niewiele jednak wiemy o papiestwie tego okresu. Wieczne Miasto, podupadłe i stale zagrożone przez Longobardów na pewno nie było wtedy centrum wydarzeń.
Dlatego zostawmy na chwilę Rzym, gdyż kluczowe dla konfliktu wydarzenia rozgrywały się w Konstantynopolu. Umocniony stanowiskiem papieża, patriarcha Sergiusz mógł przekonać Herakliusza do wydania w 638 Ekthesis – monoteletyckiego wyznania wiary, które na mocy cesarskiego dekretu obowiązywać miało w całym państwie. Patriarcha Sergiusz już nie żył i cały Wschód, na czele z patriarchami Aleksandrii, Antiochii, Jerozolimy i Konstantynopola przystał na zarządzenie cesarza, które dodatkowo potwierdził pseudo-sobór w tym samym roku. Najpoważniejszy przeciwnik polityki cesarskiej objawił się chyba w najmniej spodziewanym miejscu, bowiem okazał się nim sekretarz kancelarii Herakliusza – Maksym, zwany później Wyznawcą. W Ekthesis nie dopatrzył się wyraźnego błędu, lecz wielu nieprecyzyjnych i groźnych sformułowań. Początkowo udał się do monastyru w położonym naprzeciw stolicy Chryzopolu. Później wyjechał do Afryki północnej, gdzie na razie bezpieczny od zwolenników cesarza był inicjatorem wielu synodów potępiających monoteletyzm. 

Rozwój herezji

W Syrii i Palestynie zyskał monoteletyzm niemało zwolenników (źródła monoteletyckie stwierdzają, że tamtejsi ludzi po prostu pozostali przy wierze swych ojców). Zapewne było to główną przyczyną dalszego obstawania przy Ekthesis. W latach 633-45 muzułmańscy Arabowie podbili bowiem większość ziem, z powodu których cesarze popierali monoteletyzm. Wrogość ich mieszkańców wobec Bizantyjczyków zresztą dzięki niemu wcale nie osłabła. Tymczasem polityka religijna cesarza stała się zarzewiem konfliktu między nim a papieżem. Kolejni biskupi Rzymu – Seweryn i Teodor – potępili Ekthesis i głównych jego zwolenników – patriarchów Konstantynopola i Aleksandrii. Zachód w latach 40. całkowicie odrzucił monoteletyzm. W odpowiedzi wojska cesarskiego egzarchy Rawenny splądrowały papieski pałac na Lateranie.
Zagrożone od wschodu cesarstwo nie mogło pozwolić sobie na niepotrzebne konflikty oraz niebezpieczeństwo utraty wpływów w Italii. Należało wyciszyć konflikt z papiestwem. Nowy cesarz Konstans II pragnął zjednoczenia całego chrześcijaństwa w obliczu zagrożenia islamskiego, którego znaczenie zaczęło docierać do elit bizantyjskich. W tym celu wydał edykt Typos. Znosił on moc obowiązującą Ekthesis i jednocześnie zakazywał dyskusji o jednej czy dwu wolach. W ten sposób po raz kolejny cesarz wmieszał się w wewnętrzne sprawy Kościoła. Dla Maksyma jednak milczenie o prawdzie było przyzwoleniem na błąd. Pod jego wpływem kolejny papież, Marcin I, zwołał synod laterański, na którym w obecności 105 biskupów z Italii, Sardynii i Afryki północnej uchwalono wyznanie wiary oparte na teologii Maksyma. Odrzucono edykt cesarski, pisma patriarchy Cyrusa oraz Sergiusza i jego następcy Pyrrusa uznano za heretyckie, a urzędującego patriarchę Pawła ekskomunikowano. 

Maksym Wyznawca i jego cuda, ikona z pocz. XVII wieku, ikona z Solwyczegodzka

Reakcja Konstansa była natychmiastowa i gwałtowna. Nakazał aresztowanie papieża i uwięzienie go. Po rocznym pobycie na wyspie Naksos, w 654 wyczerpany i schorowany stanął przed sądem w Konstantynopolu. Marcina oskarżono nie o zwołanie synodu z 649, lecz o to, że objął urząd papieski bez zgody cesarza i wszedł w sojusz ze zbuntowanym egzarchą raweńskim Olimpiuszem, co było dodatkowym pretekstem, by traktować papieża jako zbrodniarza i wroga cesarza. Skazany na śmierć, ostatecznie został wygnany na Krym, gdzie umarł w 655. W Rzymie w tym czasie nikt nie wiedział, co dzieje się z Marcinem. Utracono już nadzieję na jego powrót i wybrano następcę, Eugeniusza I. Podobne prześladowania przechodzić musiał Maksym – pozbawiony ręki i języka także umarł na wygnaniu. W tej sprawie nie chodziło jedynie o monoteletyzm – cesarz pragnął pokazać chrześcijańskiemu światu, że to on ma ostateczne słowo w sprawach religijnych. 

Zwołanie soboru

Monoteletyzm, choć nadal utrzymywał wielką popularność w Syrii, dla pozostałych mieszkańców cesarstwa był doktryną narzuconą przez elity dla celów politycznych. Stąd, gdy Konstantyn IV zdecydował się przystąpić do pojednania z Rzymem i potępienia tej doktryny, niewielu oponowało. Trudno się dziwić – sami Syryjczycy byli już poddanymi kalifatu. Porzucono nadzieję na rychłe odzyskanie utraconych ziem na wschodzie i jakikolwiek interes polityczny w dalszym popieraniu Typos przestał istnieć. Monoteletyzm zbyt dzielił te części Bizancjum, które pozostały pod władzą cesarzy. 
Konstantyn IV podjął się próby pojednania z Rzymem. W tym celu zaproponował papieżowi Donusowi zwołanie synodu bądź też spotkania przedstawicieli obu stron. Wobec zagrożenia islamskiego nie widział możliwości zorganizowania obrad w większej skali, jednak po obietnicy przybycia do Konstantynopola przedstawicieli wszystkich patriarchatów, realnym stał się plan uczynienia ze zgromadzenia soboru powszechnego.

Papiez Honoriusz, kościół św. Agnieszki za murami (Rzym), autor: José Luiz Bernardes Ribeiro

Obrady rozpoczęły się 7 listopada 680 i trwały do 16 września kolejnego roku, gdy zamknięto je uroczystą sesją z udziałem cesarza, który zresztą uczestniczył w większości spotkań ojców. Oprócz otoczenia antiocheńskiego patriarchy Makarego nie znalazło się na nim żadne monoteletyckie skrzydło, co tłumaczy jednostronność uchwał soborowych. Szczególną uwagę poświęcono cytatom z pism wielkich teologów, które monoteleci podawali na poparcie swej doktryny. Zgromadzeni po kolei uznawali je za wyrwane z kontekstu bądź sfałszowane. Potępienie spotkało także papieża Honoriusza, którego sobór uznał za monoteletę. Potępiając biskupa Rzymu, ojcowie nie mieli za to wątpliwości, że postanowienia soborowe należy przesłać do zatwierdzenia jego następcy, którym w momencie jego zakończenia był Leon II. 
Wykształcony sycylijczyk, być może jeden z wybitniejszych papieży swego wieku, stanął przed nietypowym wyzwaniem. Konstantyn zwlekał z uznaniem jego wyboru do czasu potwierdzenia ustaleń z Konstantynopola. Od jego potwierdzenia uchwal soborowych zależał los ortodoksji, relacji wschodu z Zachodem na wiele lat oraz stosunek Kościołów zachodnich do soboru. Jednocześnie jednak nie mógł przecież zgodzić się z potępieniem swego poprzednika, gdyż godziłoby to w autorytet jego samego. Potwierdzając potępienie monoteletyzmu, złagodził nieco postanowienia dotyczące Honoriusza. Uznał go jedynie za winnego nieostrożności i zbytniej łagodności w stosunku do herezji (co zresztą zupełnie nie odbiega od prawdy).

Dotychczas żaden sobór nie odważył się na potępienie papieża jako heretyka. Nawet w starożytności, gdy autorytet biskupów Rzymu był różnie rozumiany i niekiedy respektowany w niewielkim zakresie, Kościół rzymski bywał potępiany jedynie przez heretyków – nigdy przez środowiska ortodoksyjne. Wieki później, gdy ojcowie innego soboru obradowali nad dogmatem o nieomylności papieża, jego przeciwnicy chętnie powoływali się na ten casus.


Sobór konstantynopolitański III właściwie zakończył historię monoteletyzmu w cesarstwie. Szybkość, z jaką topniały szeregi jego zwolenników po oficjalnym potępieniu i opuszczeniu przez cesarza dowodzi, że w skali historii całego chrześcijaństwa był on sztucznie narzuconą doktryną, swoją popularność zawdzięczającą jedynie wsparciu elit. Nie można go jednak traktować tylko jako stworzonego dla politycznych celów. Stałość, z jaką popierała go wielka część ludu syryjskiego także po utracie tych ziem przez Bizancjum (więc cesarze nie mogli tam stosować represji wobec ortodoksów jak na terenach przez siebie kontrolowanych), nawet w obliczu prześladowań pod rządami muzułmanów (którzy faworyzowali przez pewien okres ortodoksyjne chrześcijaństwo), dowodzi że był on czymś więcej niż politycznym kompromisem.

Bibliografia:

  1. W.Caroll, Historia chrześcijaństwa T. II, Kobierzyce 2010;
  2. Dokumenty soborów powszechnych, red. ks A.Baran, ks. H.Pietras, Kraków 2002;
  3. O.Kashchuk, Aktywność cesarza w kontekście sporów chrystologicznych w Bizancjum VII wieku, Vox Patrum 36 (2016) t. 66;
  4. J.Tannous, In Search of Monothetelism, Dumbarton Oaks Papers 68 (2014)

Komentarze