Ikonoklazm - wokół czci obrazów

Ikona to dziś podstawowy element kojarzący się z prawosławiem. Tradycje ikonopisarstwa na Wschodzie sięgają IV-V wieku. Był jednak w historii okres, gdy czczenie ikon uważano za herezję.

Ikona, z greckiego  εἰκών, eikón - obraz, to materialne przedstawienie Boga lub świętych. Popularną tematykę stanowią szczególnie Chrystus i Matka Boża. W założeniu, ikona jest nie tyle dziełem sztuki, lecz raczej przypomina statusem relikwię bądź przedmiot liturgiczny, umożliwiając niejako zasypywanie przepaści między strefą boską i ludzką. Powstanie nurtu ikon możliwe było dzięki ewolucji w sztuce i pobożności chrześcijańskiej, w której po edykcie mediolańskim przedstawieniom symbolicznych (Chrystus jako Baranek) towarzyszyć zaczęły ujęcia realistyczne oraz rozwinął się kult świętych, szczególnie Maryi. Trend ten nie pozostał bez echa - za jego przeciwników uważa się Epifaniusza z Salaminy i Euzebiusza z Cezarei, krytyczny wobec niego był sam św. Augustyn. Nie ulega jednak wątpliwości, że już w VI wieku ikony były rozpowszechnione na Wschodzie. Dobrym przykładem tendencji obecnych w sztuce kościelnej owego czasu jest postanowienie synodu in Trullo (691-92), nakazujące przedstawianie Chrystusa w ludzkiej postaci. Usprawiedliwienia dla kultu ikon dostarczyła modna w owym okresie filozofia neoplatońska i jej udoskonalona przez teologów, jak Jan z Damaszku, teoria prototypu - prototypem w przypadku ikony był np. Chrystus, a skoro prototyp i jego przedstawienie są w pewnym sensie identyczne, ikona mogła być obiektem kultu; mogła nawet działać w zastępstwie świętego czyniąc cuda.
Formalnie ikony czerpią z malarstwa hellenistycznego, szczególnie znanych portretów z Fajum oraz malarstwa katakumbowego, wykonywane są zaś zazwyczaj na podłożu drewnianym techniką enkaustyczną - farba nakładana jest na płaszczyznę z dodatkiem wosku pszczelego.

Pierwszy ikonoklazm

Kult ikon rozwijał się szczególnie intensywnie w Bizancjum, korzystając ze względnej stabilności, jaką zapewniała władza cesarzy. Nie brakowało osób widzących w nim zakazanego przez Stary Testament bałwochwalstwa. Szczególnie popularny pogląd ten był w azjatyckich prowincjach, starożytnej kolebce i schronieniu wielu nurtów religijnych, jak monofizytyzm czy wrogi wszelkim zewnętrznym objawom kultu paulicjanizm. Jednak pobożność przeciętnej rodziny bizantyjskiej opierała się właśnie na czci okazywanej ikonie. W szczególności kult obrazów rozwija się za panowania Justyniana II. Pojawiają się acheiropoietoi - obrazy uważane za nieuczynione ludzką ręką. Zmiana zaszła za panowania Leona III, który sam pochodził właśnie ze wschodnich rubieży cesarstwa. Władca najprawdopodobniej wierzył, że klęski jego państwa są karą bożą za oddawanie czci obrazom. By położyć tamę dopustom, które spadały na Cesarstwo - choćby najazdom Arabów - należało ukrócić bałwochwalcze praktyki. Współcześni historycy są skłonni przyznać częściowo rację tym spośród kronikarzy, którzy w polityce Leona widzieli wpływy islamskie bądź żydowskie - przyszły władca jako strateg temu Anatolikon nie raz miał kontakt z wrogimi wobec obrazów świętych religiami. 
Jak podaje wrogi Leonowi mnich Teofanes, rok przed pierwszym wystąpieniem ikonoklastycznym, wyspa Thera (Santoryn) została spustoszona w wyniku straszliwego wybuchu wulkanu. Ten przykład gniewu Bożego usprawiedliwić mógł w oczach cesarza i wielu jemu współczesnych, którzy już wcześniej potępiali kult ikon, jawne wystąpienie przeciw niemu.
W 726 Leon, ponoć za namową obecnych wtedy w stolicy biskupów małoazjatyckich, nakazał usunięcie ikony Chrystusa z bramy swego pałacu. O nastrojach ludności świadczy to, że żołnierz, który dokonał tego na rozkaz cesarza, został ponoć rozszarpany przez tłum. Cztery lata później, zwołana przez Leona rada cesarska zakazała kultu ikon i zarządziła ich konfiskatę w całym państwie. Politykę Leona potępił patriarcha Konstantynopola German, za co został złożony przez niego z urzędu.
Jak się wydaje, oprócz konfiskaty ikon i niszczenia dekoracji figuratywnych w niektórych kościołach, nie doszło raczej do prześladowań ikonoduli (lub ikonofilów, jak nazywano zwolenników kultu ikon).
Najintensywniejszy okres ikonoklazmu to rządy syna i następcy Leona, Konstantyna V. Cesarz ten do tego stopnia znienawidzony był przez ikonofilskich kronikarzy, że nadali mu przydomek Kopronim (ten, który skalał swe imię - przekazy podają, że podczas chrztu skalał chrzcielnicę). Konstantyn, wyznaczony na następcę przez swojego ojca, musiał walczyć o władzę z mężem siostry, Artabasdem. Niecały rok po objęciu władzy, podczas przygotowań do wojny z Arabami, wojska cesarza zostały zaatakowane przez oddziały pretendenta, który po rozbiciu armii Konstantyna udał się szybko do stolicy, gdzie obwołał się obrońcą kultu ikon i został koronowany przez patriarchę Anastazjusza. Na terenach opanowanych przez Artabasda przywrócono kult obrazów, natomiast Konstantyn, popierany przez oddziały z Azji Mniejszej, po serii bitew przystąpił do oblężenia stolicy. Wkroczywszy do miasta, młody cesarz rozpoczął prześladowania stronników buntownika, głównie ikonoduli. Artabasa i jego synów oślepiono, wielu jego zwolenników stracono lub okaleczono. Czcigodny Anastazjusz z polecenia cesarza był obwożony po hipodromie na ośle twarzą do ogona. 
Konstantyn doprowadził Bizancjum do szczytu potęgi, do jakiej miało dojść pod władzą dynastii założonej przez jego ojca. W kwestii ikonoklazmu był jednak, w odróżnieniu od niego, dogmatyczny i nieprzejednany - ponoć sam pisał rozprawy przeciwko kultowi ikon. Na pewno jednak wychowano go w nurcie ikonoklastycznym i przez to prowadził politykę otwartych prześladowań. Przekazy ikonofilskie podają, ze sam zdrapywał obrazy ze ścian kościołów stolicy.
Potrzebował jednak zarówno społecznego poparcia, jak i pogłębionego teologicznego uzasadnienia dla swojej polityki. Na jego polecenie w całym państwie organizowano zebrania publiczne dla prezentowania doktryny ikonoklastycznej, niekiedy kończące się gwałtownymi dysputami między członkami obu stronnictw; po czym oczywiście ikonofile trafiali do aresztów. Obsadziwszy stolice biskupie ikonoklastami, zwołał synod w swoim pałacu w Hiereia niedaleko Chalcedonu (754). Posłuszni cesarzowi ojcowie pod przewodnictwem metropolity Efezu Teodora (patriarchat Konstantynopola wakował, natomiast papież w geście dezaprobaty nie przysłał legatów - stąd na Zachodzie znany jest on pod nazwą soboru bez głowy) postanowili uznać kult ikon za bałwochwalstwo, gdyż jeśli w wizerunku Chrystusa widzi się tylko postać ludzką, to rozdziela się oba pierwiastki, boski i ludzki, więc popada w nestorianizm, natomiast jeśli ma ona przedstawiać obie natury Chrystusa, to następuje połączenie natur - innymi słowy, monofizytyzm. W ten sposób spór o kult ikon przeniesiono na poziom teologiczny, odniesiono do wcześniejszych o kilka wieków sporów o naturę Chrystusa. Potępiono byłego patriarchę Germana i głównego teologa stronnictwa ikonoduli, Jana z Damaszku.
Sprzeciw wobec sztuki przedstawieniowej ma w chrześcijaństwie długą tradycję. Sięga aż do czasów apostolskich, gdy zdecydowaną większość wierzących stanowili nawróceni żydzi. Dla nich sporządzanie obrazów było niemożliwe do przyjęcia w związku z zawartym w Starym Testamencie zakazem, wyrażonym kilkukrotnie w Księdze Wyjścia, Księdze Kapłańskiej oraz Księdze Powtórzonego Prawa. Już sama częstotliwość pojawiania się tego zakazu dowodzi jego wagi dla religii żydowskiej - był on związany z samym jej sednem, który stanowiła wiara w Jedynego, Stwórcę. Choć, o czym świadczy choćby streszczona w dziejach Apostolskich historia soboru jerozolimskiego, napięcie między judeochrześcijanami a nawróconymi z pogaństwa jest równie stare, jak samo chrześcijaństwo, to problem wizerunków zaczął pojawiać się później. Oczywiście, najpierw związane ściśle z judaizmem chrześcijaństwo krytykowało za nim rzeźby bóstw, uważając tworzenie takiej sztuki za element pogańskiego bałwochwalstwa. Wytwórców bożków uważano za niegodnych, podobnie jak oszustów, lubieżników, zabójców.
Pierwsze krytyczne głosy wobec użycia sztuki przedstawieniowej w chrześcijańskich miejscach kultu pojawiły się dopiero w III wieku. Choć przez długi czas pisarze chrześcijańscy oraz teologowie i synody nie potrafiły pogodzić się z istnieniem przedstawieniowej sztuki chrześcijańskiej, jej istnienie datuje się przynajmniej od drugiego stulecia po Chrystusie. Wkraczała ona w życie liturgiczne powoli i niejako bocznymi drzwiami, zdobiąc grobowce, mauzolea i domowe kapliczki, nad którymi biskupi sprawowali mniejszą kontrolę. Jeszcze synod z początków IV wieku w Elwirze stwierdzał, że nie godzi się w kościołach wieszać obrazów czy przedstawiać obiektów czci na ścianach. Wkrótce już chrześcijaństwo stało się oficjalną religią cesarstwa i zaczęło jeszcze intensywniej czerpać z dorobku kultury, w której kręgu powstało. Oczywiście nadal żywe pozostawały głosy krytyczne wobec bałwochwalstwa.

Kronika Konstantyna Manassesa, XIV wiek, zniszczenie wizerunków w kościele za czasów Kopronima

Konstantyn, uzbrojony w przegłosowane przez biskupów kanony, rozpoczął usuwanie ikonofilów z administracji i wojska. Niszczono figuratywne dekoracje świątyń, zastępując je motywami roślinnymi i geometrycznymi, często także apoteozami samego cesarza. Uderzono szczególnie w klasztory, które były ośrodkami kultu ikon. Prześladowania niedługo objęły nie tyle zakonników sprzeciwiających się polityce cesarza, co zakonników jako takich. Cesarski urzędnik Michał Lachanodrakon stawił ich przed wyborem: opuszczenie stanu zakonnego i ożenek albo oślepienie i wypędzenie. Centrum oporu był klasztor na górze świętego Auksencjusza. Wkrótce fale zakonników-uchodźców zawitały do Italii, gdzie za ich sprawą zaczęły powstawać ogniska kultury i teologii greckiej w szkołach i klasztorach. 
Polityka terroru prowadzona przez tego cesarza nie mogła utrzymać się na dłuższą metę. Spowodowane przez nią napięcia społeczne doprowadziły do szerzenia się rozruchów i samosądów; by dać upust niezadowoleniu dużej części społeczeństwa Konstantyn zmuszany był niekiedy zarządzać pod byle pretekstem egzekucje szczególnie gorliwych w wypełnianiu cesarskich ustaw urzędników.

Cesarzowa Irena

Niewiele wiemy o polityce następcy Konstantyna, Leona IV. Krótkie panowanie tego władcy oznaczało rozluźnienie ikonoklazmu, przede wszystkim wrogości wobec klasztorów. Znamy co najwyżej przypadki skazania na chłostę kilku urzędników szczególnie popierających kult ikon. Pewien wpływ na to mogła mieć osoba cesarskiej żony Ireny, która popierała kult obrazów. Po śmierci męża, została ona regentką w zastępstwie 9-letniego syna Konstantyna.
Polityka Ireny dążyła nie tyle do potępienia ikonoklazmu, co zapewnienia spokoju religijnego w cesarstwie. Od rozpoczęcia ikonoklazmu minęło pół wieku i wielu hierarchów oraz urzędników było, z konformizmu lub przekonania, ikonoklastami. Szczególnie gorąco po stronie przeciwników kultu obrazów opowiadała się armia, przywiązana do pamięci sukcesów militarnych Kopronina. Irena rozpoczęła jednak powolną zmianę kursu. Zmusiła do rezygnacji patriarchę Pawła i w jego miejsce przy aprobacie tłumów zgromadzonych w pałacu Magnaura powołała swojego sekretarza Tarazjusza.
Tak przygotowana, zwołała sobór do Konstantynopola na rok 786. Sobór rozpoczął się w obecności legatów papieskich, Piotra - archiprezbitera Kościoła w Rzymie i jego imiennika z klasztoru św. Saby. Przewodniczenie objął Tarazjusz. Patriarchów wschodnich z terenów pod panowaniem arabskim reprezentowali mnisi, Jan i Tomasz. Szybko jednak okazało się, że realizacja planów cesarzowej może być trudniejsza, niż myślała. Do kościoła wdarły się oddziały gwardii, popierające ikonoklastyczną politykę Konstantyna V i konieczne stało się przerwanie obrad. Regentka nie zrezygnowała jednak - skierowała zbuntowane oddziały na granicę państwa pod pretekstem ochrony przed najazdem arabskim, po czym gdy te znajdowały się już z dala od stolicy, zarządziła ich rozwiązanie. Uporawszy się z buntownikami, w maju następnego roku zwołała zgromadzenie ponownie do Nicei. Stąd znane jest jako sobór nicejski II. Zgodnie z umiarkowaną polityką Ireny, do obrad dopuszczono także większość biskupów, którzy wcześniej opowiadali się za ikonoklazmem, o ile nie dopuszczali się prześladowań.
Sobór potępił ikonoklazm, uznając za prawowierną i wywodzącą się z Tradycji cześć okazywaną obrazom. Stworzył też podwaliny kompleksowej nauki o ikonach.

Ojcowie soborowi stwierdzają, że cześć okazywana obrazom będącym wyobrażeniami naszego Pana Jezusa Chrystusa, Boga i Zbawiciela, Niepokalanej Pani naszej, świętej Bożej Rodzicielki, godnych czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów jest pożyteczna dla wiernych, gdyż przyczynia się do wzbudzenia w nich większej czci wobec pierwowzorów. Kto składa hołd obrazowi, ten go składa Istocie, którą obraz przedstawia, jak ustalili obecni na soborze. Jednocześnie potwierdzili, że cześć oddawana przedmiotom materialnym jest innej natury niż ta, oddawana samemu Bogu.
Kanony dotyczące ikonoklazmu kończą się anatemami, które nakazują oddawanie czci obrazom. Zarządzono także zniszczenie literatury ikonoklastycznej.
Sobór oznaczał całkowite zwycięstwo polityki regentki Ireny - z jednej strony zakończył spór wokół obrazów po jej myśli, z drugiej nie posunięto się na tyle daleko, by potępić wprost Konstantyna V, wszak pozycja jej zależała w dużej mierze od powiązań z nim i dynastią.

CZYTAJ TAKŻE: Sobory Kościoła Powszechnego - Sobór nicejski II

Wobec biskupów, którzy nie mieli w gruncie rzeczy innego wyboru, jak opowiedzieć się za ikonoklazmem, nie wprowadzono żadnych kar - mieli jedynie obowiązek wyrzeczenia się potępionych poglądów. Umiarkowane stanowisko, jakie zajął sobór, nie zadowoliło najbardziej skrajnego stronnictwa mnichów, którzy najwięcej ucierpieli w czasie prześladowań Konstantyna. Spór o stosunek do byłych ikonoklastów rozpoczyna istnienie dwóch stronnictw w obrębie Kościoła wschodniego: zelotów, rekrutujących się spośród mnichów, ortodoksyjnych i nieprzejednanych w sprawach wiary oraz polityków, głównie świeckiego kleru, otwartych na kompromis i współpracę z państwem.
Zwolennicy ikonoklazmu dali o sobie znać podczas konfliktu między Ireną a jej synem, młodym Konstantynem VI. Następca tronu coraz głośniej domagał się zakończenia kłopotliwej kurateli matki i samodzielnych rządów, a to czyniło z niego nadzieję odsuniętego od władzy stronnictwa. Regentka po stłumieniu spisku pałacowego postanowiła wykorzystać sytuację i uzyskać dla siebie jako jedynej legalnej władczyni. Zażądała od wojska, aby złożyło przysięgę, uznając ją jako władcę, natomiast Konstantyna jako współcesarza, na drugim planie. Część oddziałów azjatyckich zbuntowała się i obwołała władcą Konstantyna. Jednak niekonsekwencja, nieporadność i bezsensowne okrucieństwo młodego władcy wkrótce odepchnęło od niego sojuszników.
Symboliczna pozostaje sprawa schizmy moechiańskiej (gr. moichos - cudzołożny). Poślubioną na żądanie matki Marię z Paflagonii cesarz porzucił na rzecz swojej kochanki, Teodote. Wystawne wesele oraz obdarzenie nowej żony godnością augusty było niczym wyzwanie rzucone Kościołowi, szczególnie stronnictwu zelotów. Najzagorzalszych z nich, Teodora Studytę i jego wuja Platona, Konstantyn wkrótce skazał na wygnanie.
Słaby i opuszczony przez sojuszników, został oślepiony z polecenia swojej matki w sierpniu 797 roku, jak twierdzą kronikarze, w tej samej komnacie, w której przyszedł na świat.
Wkrótce jednak Irena została zrzucona z tronu (802) i osadzona w klasztorze, który sama ufundowała. Jej miejsce zajął umiarkowany ikonofill Nikefor (Nicefor). Nowy władca szybko wszedł w konflikt z najbardziej zagorzałymi z zelotów zarówno na tle kwestii stosunku do ikonoklastów jak i sprawy moechiańskiej, jednak kontynuował politykę poprzedniczki aż do śmierci w bitwie z bułgarskim chaganem Krumem w 811 r. Jego zięć i następca, słaby Michał I Rangabeusz, podejmował częściowo udane próby pojednania się z zelotami, szczególnie że jednym z jego najbliższych doradców uczynił odwołanego z wygnania Teodora. Jednak jego rządy przerwała rebelia Leona, znanego później jako Armeńczyk, podczas przygotowań do wojny z Krumem.

Drugi ikonoklazm

Leon V Armeńczyk, podobnie jak jego imiennik sprzed niemal wieku, pochodził z Azji Mniejszej, a przed objęciem rządów był strategiem temu Anatolikon. On również uważał, że za klęski Cesarstwa odpowiadają ci, którzy popełniają bałwochwalstwo oddając cześć obrazom. Powołana przez Leona V komisja pod przewodnictwem Jana Gramatyka opracowała tezy ikonoklastyczne, których podpisania odmówił patriarcha Nicefor. Władca zmusił go do rezygnacji ze stanowiska i  udania się na wygnanie. Usunął z bramy pałacu ikonę Chrystusa, a zwołany przez niego (815) synod w Hagia Sophia przywrócił postanowienia ikonoklastycznego synodu w Hiereia.
Na ogół uważa się, że początek drugiego ikonoklazmu wiąże się nie ze sporami wokół kultu obrazów, które w dużej mierze już wygasły, lecz z pragnieniem podporządkowania sobie Kościoła przez cesarza. Świadczyć o tym może sprawna konsolidacja obozu ikonofilskiego. Wygnani przez Leona stronnicy kultu obrazów, szczególnie mnisi ze swoim przywódcą Teodorem Studytą, zabiegali o interwencję u papiestwa.
Rzym jednak, do niedawna opierający się na sojuszu z Bizancjum, nie palił się do mieszania się w sprawy wschodnie. Ponad 70 lat sporu ikonoklastycznego, w którym papiestwo stało po przeciwnej stronie barykady niż władcy znad Bosforu oraz brak zainteresowania poszczególnych cesarzy Italią, spowodowały osłabienie sojuszu. W czasie najazdu Longobardów na egzarchat raweński w 751 r. Stefan II znalazł obrońcę w Pepinie, władcy Franków. Jego wnuk, Karol Wielki koronował się żelazną koroną Longobardów i niedługo później przyjął z rąk papieża tytuł cesarza (istnienie drugiego cesarza chrześcijańskiego było poważnym wyzwaniem dla Bizancjum jak i dla Karola, stąd już w 802 r. zaproponował cesarzowej Irenie propozycję zaślubin; projekt jednak upadł wobec poważnego sprzeciwu Bizantyjczyków).
Panowanie Leona zakończył spisek zawiązany przez skazanego przez niego na śmierć Michała z Amorion. Nowy władca przypuszczalnie był zwolennikiem ikonoklazmu lecz prowadził umiarkowaną politykę religijną - przywrócił w wygnania m.in. Teodora i Nikefora, jednak był głuchy na ich żądania, aż wreszcie zakazał dyskutowania na ten temat. Gdy w wyniku interwencji mnichów z Rzymu przybył Sycylijczyk Metody z listem popierającym kult ikon, został on pobity i uwięziony. Natomiast Michał dla zrównoważenia wpływu zelotów próbował uzyskać poparcie Ludwika Pobożnego, cesarza zachodniego.
Wydarzeniem szczególnym w okresie rządów Leona jest bunt Tomasza Słowianina. Tomasz, zaangażowany z rewoltę wojskową będąc urzędnikiem cesarza, zbiegł na dwór kalifa al-Mamuna, dzięki któremu podając się za Konstantyna VI zebrał na pograniczu armię złożoną m.in. z ikonofilów, paulicjan, mieszkańców Kaukazu, Słowian, Arabów, Persów, Iberów i wszelkiego rodzaju biedoty i wyrzutków. Występując jako obrońca uciśnionych, zdołał poruszyć masy ludności. Koronowany przez patriarchę pozostającej pod panowaniem arabskim Antiochii, zanim dzięki interwencji Bułgarów został pokonany i stracony, zdołał przeciągnąć na swoją stronę część regularnej armii i floty bizantyjskiej; w latach 821-23 panował nad sporymi obszarami Azji Mniejszej, podjął także oblężenie Konstantynopola.
Ostatnie akordy ikonoklazmu to rządy syna Michała II, Teofila (panował 829-42). Na zwolnioną stolicę patriarszą powołał głównego teologa drugiego ikonoklazmu, swojego wychowawcę Jana Gramatyka, który skierował się przeciw klasztorom. Dwóch mnichów z Jerozolimy, Teodora i Teofanesa, sprowadzono do stolicy i wypalono na ich czołach wersety ikonoklastycznych wierszy (nazwano ich graptoi - ci, na których pisano). Jednak te wydarzenia nie wyszły poza Konstantynopol; stanowiły już tylko odległe, przebrzmiałe echo wielkich sporów ikonoklastycznych ubiegłego wieku i nie doszłyby do skutku, gdyby nie cesarz i kilku jego zaufanych ludzi.
Gdy Teofil zmarł, jego zona Teodora objęła regencję dla jego trzyletniego syna, koronowanego już wtedy na cesarza Michała III. Znów to kobieta-regentka okazała się rzeczniczką ikonoduli. Pozycja jej znów zależała jednak od uznania dla wcześniejszych władców. Rozpuściła więc pogłoskę, ze Teofil na łożu śmierci żałował na grzech ikonoklazmu. Działała jednak szybko i nie widząc potrzeby zwoływania kolejnego soboru (co świadczy niewątpliwie o tym, jak mało intensywny był spór wokół ikon w tym czasie), zebrała już w 843 r. radę regencyjną i złożyła z urzędu patriarchę Jana oraz potwierdziła postanowienia soboru nicejskiego II. Kościół prawosławny wydarzenie to świętuje w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu jako Triumf Ortodoksji.

Skutki kryzysu ikonoklastycznego

Kościół wschodni opowiadając się ostatecznie za kultem ikon przezwyciężył wpływy azjatyckie, jakie zaciążyły nad nim na prawie sto lat. Wygrała teologia inspirowana myślą grecką. Pokonawszy kryzys ikonoklastyczny, Kościół wschodni, a szczególnie patriarcha Konstantynopola, zaczął zdecydowaniej występować jako równorzędny partner w stosunkach ze Stolicą Apostolską, a podział na wschodnie i zachodnie chrześcijaństwo zaczął się rysować coraz silniej. Szczególna w tym rola późniejszego patriarchy Focjusza.
W zakresie stosunków Kościoła i państwa, klęska szczególnie drugiego ikonoklazmu jako polityki narzuconej przez cesarza dowodzi, że Kościół potrafił uniknąć podporządkowania władzom świeckim - choć nigdy nie osiągnął niezależności takiej, jakiej domagali się zeloci w rodzaju Teodora Studyty. Wygrane okazało się umiarkowane stronnictwo polityków, korzystając z kurateli państwa, co też staje się cechą prawosławia.
Wzmocnione i skonsolidowane z konfliktu wychodzi także stronnictwo zelotów. Zakonnicy, którzy stanowią jego bazę, odtąd zyskują większy szacunek i posłuch wśród zwykłych ludzi jako strażnicy ortodoksji. Metropolici i patriarchowie rekrutują się też już niemal zawsze spośród kleru zakonnego.

CZYTAJ TAKŻE: Od pustyń Egiptu po wzgórza Kapadocji - początki monastycyzmu na Wschodzie

Na końcu, wymienić należy opracowanie w wyniku sporów teologicznych pogłębionej teologii ikony i kultu przedmiotów i świętych. Żarliwość, z jaką przeciwko ikonoklastycznej polityce cesarzy wystąpili nie tylko teologowie, lecz głównie zwykli ludzie, dowiódł jak ważną rolę w życiu Bizantyjczyków odgrywała religia chrześcijańska, a w niej kult świętych obrazów.

Bibliografia:

  1. G. Ostrogorski, Dzieje Bizancjum, Warszawa 1968
  2. T. E. Gregory, Historia Bizancjum, Kraków 2008
  3. Dokumenty soborów powszechnych, red. ks. A. Baran, ks. H. Pietras, Kraków 2002
  4. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 2., Warszawa 2009

Komentarze