Patron niedoszłej rewolucji – o księdzu Piotrze Ściegiennym

Walka z niesprawiedliwością ma swoją cenę. I choć ksiądz Ściegienny nie był pierwszym, który musiał ją zapłacić, ani nie zapłacił ceny najwyższej, w pamięci tych, których zawsze miał na sercu - chłopów - pozostał jako symbol oporu przeciwko uciskowi i nadziei na godne życie.


Przyszły pijar urodził się i wychował we wsi Bilcza pod Kielcami. Jego ojciec Wojciech był dość zamożnym gospodarzem, leśniczym a później sołtysem, dzięki czemu rodzina Piotra, najstarszego spośród czwórki rodzeństwa, zwolniona była z wielu ciężarów feudalnych. Dzieci w rodzinie Ściegiennych odebrały edukację nieco lepszą, niż rówieśnicy, a pierworodny po okresie nauki w szkole parafialnej w pobliskich Brzezinach kształcił się w szkole wojewódzkiej w Kielcach. Tam udzielał korepetycji, dzięki czemu szybko mógł nie tylko utrzymywać się sam, ale nawet potrafił przesyłać niewielkie kwoty rodzicom na wsi. Po ukończeniu edukacji, mimo rozważań o kapłaństwie, pracował jako nauczyciel wiejski i prywatny w Bilczach i kilku innych miejscowościach. Następnie spróbował swoich sił jako urzędnik, lecz jako bezpłatny aplikant nadal musiał utrzymywać się z korepetycji. Nareszcie w 1827 roku wyruszył do Warszawy i został przyjęty do zgromadzenia pijarów. Przełożeni mieli świadomość doświadczenia młodego alumna i skierowali go do szkoły w Opolu Lubelskim, gdzie nauczał między innymi historii naturalnej czy języka polskiego. Powstanie zastało go właśnie tam. Młody zakonnik opiekował się rannymi i wygłaszał patriotyczne przemowy.

Ściegienny w polistopadowej smucie

To zaangażowanie na razie pozostało niezauważone przez władze i Ściegienny otrzymał święcenia kapłańskie w 1832. Rok później i jego dotknęły represje popowstaniowe - car rozwiązał zgromadzenie pijarów, a ksiądz Piotr, pozbawiony przez to możliwości nauczania, przeniósł się w szeregi duchowieństwa diecezjalnego. Objął wikariat w Wilkołazie, gdzie szybko zakłada nielegalną szkołę, której działalność po kilku miesiącach zostaje zakazana (co prawdopodobnie nie przeszkadza jej w dalszym istnieniu).  Ksiądz Ściegienny od razu daje się poznać jako sojusznik włościaństwa – chłopów. Od połowy lat 30. pozostaje w kontaktach ze środowiskami konspiracyjnymi w Kielcach, Radomiu i Warszawie. Podejmuje współpracę z mocno lewicowym Związkiem Narodu Polskiego, w którym prym wiódł Edward Dembowski – demokrata, zwolennik rewolucji i utopijny fourierysta.

CZYTAJ TAKŻE: Kościół wobec powstania listopadowego

Upadek powstania, skrytykowanego przez Grzegorza XVI w Cum primum, znacząco pogorszył położenia mieszkańców Polski. Likwidacja zakonów i prowadzonego przez nie szkolnictwa była tylko jednym z wielu przykładów represji, które dotknęły powstańców i ich rodziny oraz zwykłych Polaków. Zlikwidowano resztki polskiego wojska i wszelkie odrębności dawnych ziem polskich od reszty państwa carów. Tysiące osób wywieziono w głąb Rosji, tysiące uciekło za granicę. Rekwirowano majątki, zacieśniano kontrolę na prasą i działalnością publiczną. W kolejnych latach sytuacja pogarszała się coraz bardziej. Podobnie było w przypadku Kościoła katolickiego – ograniczenia dotknęły przede wszystkim duchowieństwo. Władze carskie zauważały istotny wpływ, jaki poprzez kazania i działalność społeczną księża wywierali na Polaków. Podróże do większych miast – siedlisk rewolucyjnych nastrojów – meldować musieli w miejscowych kapitułach. Treść kazań podlegała ograniczeniom - szczególnie nakazywano unikania jakichkolwiek odniesień do zniewolenia narodu polskiego; księża zobowiązani zostali do powtarzania wezwań do lojalności wobec prawowitych władz.
Mimo tych wszystkich ograniczeń, nadal trwała działalność konspiracyjna. Z zagranicy docierały plany wyzwolenia Ojczyzny, poprawy losu Polaków. W literaturze emigracyjnej zaczytywał się także ksiądz Ściegienny. Młody kapłan sam powielał rewolucyjne manifesty i tworzył własne publikacje, które przepisywane i czytane na głos rozchodziły się po okolicznych miejscowościach. 

Piotr Ściegienny

Urodzony w Bilczach kapłan swe główne zainteresowania skierował ku chłopom, z których sam przecież pochodził. Emigranci i inteligencja polska nie widziała potrzeby przekonywania włościan lub nie potrafiła do nich trafić. Pomimo chęci, pana od chama wciąż oddzielała bariera nie do przekroczenia, zbyt wielkie były różnice mentalności w jednym, wydawałoby się, narodzie. W tę niszę doskonale wpasował się chłopski syn, znający świat i oczytany w dziełach czołowych ideologów pierwszej połowy XIX wieku. 
Poglądy Ściegiennego wypływają z jego wizji historii ludzkości, ściśle związanej z dziejami świata opisanymi w biblijnym objawieniu. W pierwotnym zamyśle Bożym nie istniały nierówności – to i inne nieszczęścia weszły na świat dopiero w wyniku wyniesienia się niektórych ludzi ponad swych braci. Dzieje narodów pełne są niesprawiedliwości wynikającej z przemocy silniejszych nad słabszymi. Konflikty między królami i książętami są niczym innym jak gwałtem i grabieżą pod płaszczykiem sprawiedliwych wojen. Prawa ustanawiane przez możnych, niezgodne z duchem Bożego porządku, są niczym innym jak uzurpacją. Wobec tego, jedynym wyjściem był powrót do pierwotnego stanu sprawiedliwości, co musiało dokonać się w drodze rewolucyjnej. Ściegienny nazywał to jedyną wojną sprawiedliwą – w obronie życia i wolności uciskanych.
Przywodzi to na myśl poglądy Rousseau, które były na pewno inspiracją dla wielu współpracowników Ściegiennego. Jemu samemu wystarczała obserwacja codziennych stosunków na podkieleckiej wsi. Za winnych niesprawiedliwości oprócz arystokracji uważał także księży, którzy wobec chłopów zachowywali się zazwyczaj tak samo, jak panowie feudalni, wyzyskując lud i utrzymując go w ciemnocie i głuchym posłuszeństwie wobec władzy. Tym, co miało zastąpić obecną niesprawiedliwość, przede wszystkim krzywdzący chłopów system feudalnych zależności i niesprawiedliwych świadczeń (pańszczyzna etc.) była powszechna równość, w której każdy w zamian za niewielką opłatę na potrzeby kraju otrzyma od państwa niewielkie, lecz wystarczające środki utrzymania – dla włościan działki rolne, dla rzemieślników narzędzia pracy. Dziedziczenie powinno być zlikwidowane – po śmierci żywiciela rodziny ziemia powinna wracać do społeczeństwa, które powinno oczywiście przekazać ją dzieciom, jeśli będą chciały na niej pracować. To z kolei przypomina poglądy Fouriera i Saint-Justa. Znów, otwartym pozostaje pytanie, czy było to efektem inspiracji dziełami utopijnego socjalizmu, czy obserwacjami najpoważniejszych problemów polskiego chłopstwa - uzależnienia nie posiadających w zasadzie niczego wieśniaków od opływających w majątek arystokratów.
Nie krytykował własności jako takiej – jedynie nadużycia z nią związane. Ściegienny nie był przecie pierwszym lewicującym kapłanem ani w Europie, ani w Polsce. Przedrewolucyjna Francja miała swego Jeana Mesliera, rewolucyjna księdza Roux. Stanisławowską Rzeczpospolitą reformowali w duchu oświecenia jakobini w stylu Hugo Kołłątaja, a gdy ta upadła, wielu kapłanów stawało w pierwszych szeregach narodowych zrywów. W okresie działalności Piotra Ściegiennego Francję rozgrzewał konflikt wokół księdza Lamennaisa, którego dzieła ksiądz Piotr znał i cenił. Wielu przed nim, także w Polsce (Ludwik Królikowski, Zygmunt Świętosławski i Gromady Ludu Polskiego) próbowało mariażu socjalizmu - rozmaicie rozumianego - z - rozmaicie rozumianym - chrześcijaństwem. 


Co więc stanowiło odróżniający rys działalności wikarego z Wilkołaza? Zmiany, które proponował, chciał przeprowadzić nie tylko dla ludu, ale i przez lud. W tym sensie stał się spadkobiercą przedrozbiorowych polskich jakobinów i demokratów z czasów walki o niepodległość. Do czasów Ściegiennego chłopskie rozruchy nie miały charakteru masowego ani istotnej podstawy ideologicznej, ograniczały się do ucieczek, bezmyślnych podpaleń czy mordowania znienawidzonych dziedziców. 

Związek Chłopski

Współpraca Ściegiennego z konspiratorami nasiliła się jeszcze bardziej w latach 40. Wtedy, już jako proboszcz w Chodlu, na szeroką skalę rozpoczął agitowanie wśród chłopów całego świętokrzyskiego i lubuskiego, wydając tzw. Złotą książeczkę, znaną też jako List ojca świętego Grzegorza do ludu polskiego. W piśmie tym, udającym papieski dokument, ksiądz Piotr (choć jego autorstwo nigdy nie zostało ostatecznie potwierdzone) podszywając się pod papieża wezwał do wystąpienia przeciwko dziedzicom i obrony swej godności. Potępiał wyzyskiwaczy i ciemiężców. List rozpoczynał się od stwierdzenia, że człowiek został stworzony jako wolny i szczęśliwy, a kto zakuwa go w kajdany, postępuje przeciwko woli Boga. Następnie podnosi kwestię konieczności oporu przeciwko niesprawiedliwości i omawia zasady spiskowej działalności. Utrzymana w tonie papieskich listów apostolskich i encyklik wzywa chłopów, rzemieślników, oficjalistów i żołnierzy do buntu. Obiecuje nagrodę niebieską każdemu, kto będzie uczestniczył w spisku, zupełny odpust zaś temu, kto na przesłuchaniu nie zdradzi konspiracji. Obietnice odpustów List... łączył też z edukacją chłopskich dzieci czy powstrzymaniem się od wódki. Dzięki zastosowaniu gróźb wiecznego potępienia dla zdrajców spisek mógł przez wiele miesięcy pozostawać w zasadzie niezauważony przez władze.
Rzeczywiście, w kolejnych latach plan wystąpienia zbrojnego zaczynał się materializować. Sieć spiskowa, w którą włączyli się bracia Piotra – Dominik i Karol, zogniskowana wokół miast, w których istniały organizacje rewolucyjne, zagęszczała się. Agitatorzy odczytywali odezwy chłopom gromadzącym się na błoniach. Ściegienny odwiedzał wiejskie parafie i rozmawiał z księżmi. Z zadowoleniem stwierdzał, że zarówno włościanie, jak i wiejski kler stanowią podany grunt dla jego pomysłów. W 1843 warszawskie środowisko konspiracyjne doświadczyło serii aresztowań, które nie ominęły samego Dembowskiego. Radom i Kielce ominęły jednak represje i organizacja spisku mogła rozwijać się dalej. 

J. Chełmoński, Modlitwa przed bitwą (Racławice), 1906

Pomimo, że agitacja nie przynosi oczekiwanych efektów, ksiądz Ściegienny razem z wysłannikiem warszawskiej konspiracji Celsem Lewickim jesienią 1844 roku ustalają termin powstania na niedzielę 27 października. Jak miała wyglądać chłopska rewolta przeciwko możnym tego świata? Jej ośrodkiem miały być Kielce. Po mszy, rozmodlony tłum miał otoczyć budynek Rządu Gubernialnego Kieleckiego, którego urzędnicy mieli poddać się bez walki. Wojska carskie wskutek nawracania przez Ściegiennego i innych kapłanów miały zostać pokojowo rozbrojone. 
Po naradzie z Lewickim Ściegienny wyrusza przez Opole Lubelskie do Radomia, gdzie 18 października odbywa się narada koordynacyjna, po której miały rozpocząć się intensywne przygotowania we wszystkich ośrodkach. Po krótkim pobycie w Kielcach, gdzie ksiądz Piotr zatrzymuje się u aptekarza Pantoczka, razem z bratem Dominikiem wyjeżdżają na wieś. Jeden z ostatnich przed planowanym terminem powstania wieców odbył się w nieodległym Krajnie. Bracia namawiali wprost do mordowania panów i ciemiężycieli. Sprzysiężeni złożyli przysięgę
Czy wysiłek Ściegiennego i jego współpracowników miał jakiś efekt? Czy wystąpienie chłopstwa miałoby szanse z carskimi wojskami? I przede wszystkim, czy do jakichkolwiek większych rozruchów by doszło? Tego nigdy się nie dowiemy. Dzień po wiecu w Krajnie, w wyniku donosu jednego z chłopów, Ściegienny i jego najbliżsi współpracownicy zostają aresztowani. 

Zesłaniec

Błyskawicznie po aresztowaniu spiskowców na terenie objętym agitacją władze carskie zarządziły stan wyjątkowy. Wojska przez kilka tygodni stały w pełnej gotowości. Aresztowania objęły chłopów, niższych urzędników i podejrzanych młodych szlachciców. Związek Chłopski był rozbity.
Sam Ściegienny początkowo zaprzeczał jakimkolwiek zarzutom. W trakcie trwającego dziewięć miesięcy śledztwa przesłuchujący podstępem zdołali wyciągnąć z niego informacje. Przed udającym przyjaźń i zrozumienie Polakiem, gubernatorem Białoskórskim, kapłan naiwnie odsłonił kulisy spisku. Choć później, pragnąc naprawić swój błąd, obciążał głównie siebie samego, niezamierzenie przyczynił się zapewne do aresztowania części współspiskowców. Władze carskie zaskoczone były rozmiarami spisku i udziałem w nich chłopów, których nie podejrzewano zazwyczaj o antyrządowe nastroje. Stąd srogie represje na spiskowców. Wielu z nich, w tym braci Piotra, czekała zsyłka, długoletni pobyt w wojsku carskim, kary cielesne i pozbawienie praw. Ściegiennego 14 lutego 1846 roku skazano na karę główną.
Tymczasem w pobliskiej Galicji chłopi wzięli się za mordowanie ziemian, a w Krakowie - mimo niepowodzenia rewolty Ściegiennego - podjęto nieudaną próbę rozpoczęcia narodowego powstania.
7 maja Piotr Ściegienny - kilka dni wcześniej pozbawiony przez lubelską kapitułę godności kapłańskiej – stanął przed obliczem kata. Gapie zgromadzeni na kieleckim rynku byli świadkami prawdziwego spektaklu. Skazańcowi założono już obręcz liny na szyję, gdy niby to carski posłaniec przybył z listem zmieniającym karę na wieloletnią zsyłkę. Raport z wykonania wyroku notuje, że spotkało się to z wyraźnym protestem skazańca. W rzeczywistości wiadomość o zmianie kary znana była władzom już od kilku tygodni.

Piotr Stachiewicz, Pochód na Sybir, 1888

Ściegienny trafił do kopalni w okręgu nerczyńskim, tuż przy granicy z Mandżurią. Od 1846 przebywał we wschodnich rejonach carskiej Rosji, najpierw jako katorżnik, potem zesłaniec, po amnestii w 1857 mieszkaniec Permu i Solikamska. W warunkach zesłania starał się działać dla licznej tam przecież społeczności polskich zesłańców, choćby zakładając w 1857 stowarzyszenie Ogół. Nie wszystkim rodakom odpowiadały jednak skrajne idee byłego kapłana. Mimo tej niechęci poglądów nie zmienił, z okresu zesłania pochodzi zresztą jego chyba najbardziej wartościowe dzieło, oddające istotę ściegieńszczyzny - Aforyzmy, czyli rzucone myśli do odszukania i oznaczenia źródła nieszczęść ród ludzki trapiących. Podjął też próbę stworzenia zgodnej ze swymi ideałami wspólnoty, żyjącej na zasadzie braterstwa i równości. Inicjatywa ta jednak po pewnym czasie zawiodła zupełnie z powodu zupełnie naturalnych ludzkich przywar.
Dopiero w 1871 pozwolono wrócić mu do ojczyzny. Przez dwanaście kolejnych lat pozostawał na utrzymaniu rodziny i dawnych przyjaciół. Gdy w końcu w 1883 przywrócono mu godność kapłańską, powierzono mu posadę kapelana w klasztorze i szpitalu bonifratrów na biednych przedmieściach Lublina, gdzie mieszkał w skromnym pokoiku. Ksiądz Piotr Ściegienny zmarł 15 listopada 1890 roku. W jego pogrzebie, który stał się okazją do wielotysięcznej manifestacji patriotycznej, wzięło udział wielu chłopów i ubogich robotników, w osobie i poglądach kapłana-rewolucjonisty i zesłańca widzących realizację swych na razie nierealnych nadziei.

Czy księdza Ściegiennego słusznie określa się jako chrześcijańskiego socjalistę? W czasach swej czynnej działalności konspiracyjnej musiał współpracować z wieloma osobami o stricte lewicowych poglądach. Sam jednak w tym okresie ograniczał się głównie do zagadnień życia chłopskiego, obiecując włościanom ziemię na własność i koniec wykorzystywania przez dziedziców. Jeśli proponował rozwiązania, które nawiązywały w treści do postulatów socjalistycznych, było to jedynie jego osobistym wołaniem o sprawiedliwsze, bardziej ewangeliczne urządzenie społeczeństwa podzielonego na klasy i stany. W okresie późniejszym jego poglądy nabrały bardziej powszechnych i radykalnych rysów, wtedy jednak nie miały już istotnego znaczenia jako głos starego zesłańca. Na pewno z wieloma jego postulatami, jak choćby podkreślenie przewodniej roli kleru i Kościoła z papieżem na czele w dziele odnowy sprawiedliwej ludzkości żaden socjalista by się nie zgodził. Nie bez powodu jednak już za życia księdza był on ceniony przez działaczy socjalistycznych, a w niepodległej Polsce po 1918 i 1989 roku jego pamięć pielęgnowana jest także w kręgach demokratycznej lewicy.

Bibliografia:

  1. M.Konarski, Radykalny demokratyzm i wizja rewolucji społecznej księdza Piotra Ściegiennego, Kościół i Prawo, 7(20), nr 1, s. 43-59;
  2. Ksiądz Piotr Ściegienny. Epoka, dzieło, pokłosie, red. W.Caban, Kielce 1996;
  3. T.Mencel, Piotr Ściegienny - przywódca spisku chłopskiego, Kalendarz Lubelski 1974

Komentarze