Sobory Kościoła Powszechnego - Sobór Nicejski I

Pierwsze tak znaczące zebranie biskupów, zwołane zostało nie przez papieża, a przez bizantyjskiego cesarza i musiało poradzić sobie z zagrożeniami czyhającymi na Kościół, który niedawno wyszedł z epoki prześladowań.

Dzięki wydaniu edyktu tolerancyjnego przez cesarza Konstantyna Kościołowi nie tylko zapewniono swobodę działania, lecz dzięki sojuszowi z tronem mógł on rozszerzać swoje wpływy w społeczeństwie. Oznaczało to także nadejście poważnych problemów: wyznanie, które dotąd sytuowało się w kontrze do pogańskiego świata, stawało się stopniowo coraz ważniejszą jego częścią. Przyznawanie się do chrześcijaństwa otwierało coraz więcej drzwi, a droga kapłaństwa stała się dla wielu możliwością zrobienia zawrotnej kariery.
Jednak bezpośrednim powodem, dla którego zwołano sobór, była konieczność przeciwstawienia się herezji arianizmu.


Ariusz

Aleksandria początków IV wieku to miasto kosmopolityczne, gdzie swych ziomków odnaleźć może zwolennik gnozy, orygenizmu czy neoplatonizmu. Wtedy też przybywa do niej dojrzały już Ariusz - być może poznać słynnego Lucjana - chrześcijanina, który uznawał niższość Chrystusa wobec Boga Ojca. Sam Ariusz urodził się w dzisiejszej Libii. W Aleksandrii został diakonem, a następnie prezbiterem, w kościele mieszczącym się w dzielnicy Baukalis, niedaleko od domniemanego miejsca śmierci Ewangelisty Marka.
Opisywano go jako człowieka o niepospolitej powierzchowności i wspaniałym sposobie bycia - stał się też szybko ulubieńcem pobożnych dam. Znany był jednak z ascetycznej postawy i nigdy żaden z jego najzajadliwszych przeciwników nie mógł zarzucić mu jakiejkolwiek skazy moralnej. Jego sława wkrótce przekroczyła Aleksandrię, za sprawą nauki, którą głosił.

Ariusz na bizantyjskiej ikonie z XVI wieku

W systemie Ariusza, Wcielenie i Odkupienie, podstawowe prawdy chrześcijańskiego Objawienia, przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Według niego, skoro jest jeden i niepodzielny Bóg, to nie może on się w jakikolwiek sposób “udzielać” - cokolwiek jest poza nim, jest stworzeniem, także Chrystus, którego boskość jest bardziej podobna do boskości grecko-rzymskich herosów, uzyskujących ją za zasługi i bohaterstwo. Zamiast więc Boga, który zstąpił na ziemię i stał się jednym z ludzi, Ariusz proponował człowieka, który przez wybitne cechy charakteru i poświęcenie doznaje deifikacji. Syn jest więc nieskończenie niższy od Ojca; nie jest równie wieczny. W takim rozumieniu, zaciera się różnica między stworzeniem a zrodzeniem, fundamentalna dla zrozumienia chrześcijańskiej nauki o Trójcy.


Wzrost napięcia

Niezadowolony z nauki głoszonej przez swego prezbitera był biskup Aleksandrii - Aleksander. Po bezskutecznych próbach porozumienia, wezwał nieposłusznego Ariusza do teologicznej dyskusji na synodzie, który rozsądzić miał sprawę słuszności jego poglądów.
Zwolennicy Ariusza liczyli na to, że uda się im ułagodzić biskupów niejednoznacznością swoich twierdzeń. Jednak Aleksander był nieugięty i spowodował, że musieli oni ujawnić swoje kontrowersyjne tezy. Synod postanowił ekskomunikować Ariusza i jego zwolenników.
Herezjarcha zyskał jednak poparcie u jednego z najważniejszych biskupów Wschodu - rezydującego w Nikomedii Euzebiusza. Był on człowiekiem przebiegłym i ambitnym - z biskupstwa Bejrutu przeniósł się do Nikomedii, gdzie znajdował się pałac cesarza, następnie zaś do Konstantynopola. W czasie, gdy Ariusz w spokoju może pisać swe główne dzieło Ucztę, sprawa jego staje się ogniskiem sporu między coraz bardziej podzielonymi biskupami Wschodu. W ciągu następujących potem miesięcy coraz bardziej oczywistą staje się potrzeba zwołania kolejnego zjazdu biskupów, który rozwiązałby tę sprawę. Oczy chrześcijan coraz częściej spoglądają w stronę Konstantyna, który już wcześniej rządząc zachodnią częścią cesarstwa okazał się być znakomitym patronem Kościoła.


Kościół cesarza

Cesarstwo cechowało się specyficznym stosunkiem wobec religii. Władcy pełnili jednocześnie funkcje najwyższych kapłanów a sfery religii i państwa były ze sobą ściśle związane. Ten pogański schemat w pewnej formie utrzymał się nawet po chrystianizacji imperium, gdy władcy uważali się za szczególnie uprawnionych do ingerowania w sprawy kościelne.
Konstantyn, pokonawszy swego szwagra Licyniusza w bitwie pod mostem mulwijskim stał się panem całego cesarstwa i mógł zabrać się za porządkowanie spraw państwowych. Ambicja cesarza, który sam nazywał się niekiedy biskupem z zewnątrz, kazała mu zaprowadzić ład także w Kościele.
Cesarz wysłał zaufanego biskupa Hozjusza z Kordoby na synod w Aleksandrii. Już wcześniej za jego pośrednictwem próbował pogodzić obie strony. Rozłam po ekskomunice dla Ariusza i opowiedzeniu się po jego stronie przez Euzebiusza był dla Konstantyna powodem, dla którego zwołał biskupów do Ancyry (dziś Ankara). Później jednak przeniósł miejsce obrad do Nicei - nadmorskiego miasta o łagodnym na wiosnę klimacie w pobliżu jego pałacu. By zapewnić udział jak największej liczby biskupów, umożliwił im skorzystanie z poczty cesarskiej i zagwarantował utrzymanie w miejscu obrad.


Sobór Konstantyna

Wiosną 325 roku do Nicei przybyli głównie hierarchowie ze Wschodu: Azji Mniejszej, Palestyny, Egiptu i innych części Afryki. Zachód reprezentowało kilku biskupów oraz dwaj legaci papiescy: prezbiterzy Wit i Wincenty. Praktyka taka kontynuowana była na kilku następnych soborach - zwoływane przez cesarzy wschodnich, obradowały w przytomności przedstawicieli papieża, przy zdecydowanej przewadze hierarchów Azji i Afryki.
Sobór nicejski był pierwszym tak dużym zgromadzeniem biskupów w historii. Wielu spośród tych, którzy przybyli do Nicei, by uczestniczyć w obradach zwołanych przez cesarza, nosiło jeszcze blizny po prześladowaniach całkiem niedawnych, za Dioklecjana i Galeriusza, a nawet za Licyniusza, pokonanego współwładcy Konstantyna. Pafnucy i Potamon z Egiptu, którzy stracili po jednym oku, czy Paweł z Nowocezarei nad Eufratem, który władzę w obu dłoniach stracił, gdy przypiekano mu je rozżarzonym żelazem. Dla większości, była to też pierwsza okazja, by poznać swoich braci w biskupstwie z innych części imperium.
W obradach uczestniczyło najprawdopodobniej od 220 do 300 biskupów (tę ostatnią liczbę wymienia sam Konstantyn w listach do Kościołów lokalnych po soborze). Później, za sprawą św. Atanazego, zaczęto wymieniać liczbę 318, interpretowaną jako znak imienia Jezus.

Sobór nicejski I, kościół św. Mikołaja w Demre (Turcja)


Otwierając obrady, Konstantyn powtórzył wezwanie do zgody we wspólnej wierze. W czasie soboru, głównym doradcą cesarza do spraw kościelnych był Hozjusz, który był przeciwnikiem arianizmu. Stanowisko cesarza zmierzało do tego, by przywrócić zgodę w Kościele, a hiszpański hierarcha był dla niego przewodnikiem w kwestiach teologicznych. Dla samego cesarza, spór wokół nauki Ariusza był w gruncie rzeczy kłótnią o słowa. Nie wiemy, jak głęboka była - o ile była - wiara cesarza, jednak najprawdopodobniej nie rozumiał on wiele z dyskusji teologicznych, a podziały w Kościele uważał za wielkie zło.
Spośród hierarchów zebranych na soborze, zdecydowana większość była przeciwnikami Ariusza. Najwybitniejsi z nich to biskupi: Aleksander, Eustacjusz i Marceli oraz młody diakon z Aleksandrii, Atanazy, któremu za kilka lat przypadnie kontynuować walkę z herezją ariańską.
Zwolennicy Ariusza wystąpili natomiast pod przewodnictwem Euzebiusza z Nikomedii. Oni także prawdopodobnie jako pierwsi wysunęli propozycję uchwalenia wspólnego wyznania wiary, które określiłoby granice ortodoksji, jednak na tyle nieprecyzyjnie, by pozwolić im na dalsze głoszenie swoich nauk.
Problemem było jednak uchwalenie takiego wyznania wiary, które jednoznacznie wykluczałoby arian, nie zmieniając nauki Kościoła i nie ograniczając swobody dalszej dyskusji teologicznej, już w granicach ortodoksji. Teologowie ariańscy przybyli dobrze przygotowani, z interpretacją fragmentów Pisma Św., które wspominały o bóstwie Chrystusa. 
Większość biskupów pozostawała jednak pod wpływem Aleksandra, który dobrze znał przebiegłość przyjaciół Ariusza. Skandalem stała się publiczna lektura tekstów ariańskich, po której wielu odwróciło się od biskupów popierających heretyka.
Podstawą prac soboru stało się przedłożone przez Euzebiusza z Cezarei, słynnego historyka Kościoła, Credo używane przez niego w ceremoniach chrzcielnych. Euzebiusz starał się pogodzić biskupów i zaproponować rozwiązanie zadowalające dla obu stron. Jego propozycja zawierała naukę o Chrystusie, jako Słowo z Boga, Boga z Boga, Światłość ze Światłości (...), Syna jednorodzonego, pierworodnego całego stworzenia, zrodzonego przed wiekami.

Wyznanie wiary

Te nieliczne źródła, które dotrwały do naszych czasów, są świadectwem wielkiej dbałości ojców soborowych o zachowanie w całości nienaruszonej wiary przodków. Widać to doskonale w dyskusji, jaką wywołało słowo homouosios - współistotny. Termin ten, w odniesieniu do relacji Boga Ojca i Syna zaproponował sam cesarz za radą Hozjusza.
Określenie to z początku nie spotkało się z poparciem biskupów - uważano, że jego użycie może sprzyjać innej niebezpiecznej herezji, głoszonej przez Pawła z Samosaty (według którego jedność Boga wyraża się w tym, że Osoby Boskie są jedynie wyrazami działania jedynego Boga i sposobami ukazywania się w historii). Dla wielu budziło ono także skojarzenia materialne. Podnoszono poza tym, że termin ten nie pojawia się nigdzie w Piśmie Świętym.

Euzebiusz z Cezarei

Po dyskusji uściślono znaczenie kontrowersyjnych terminów. Podkreślono rozróżnienie między zrodzeniem, właściwym dla Syna, a stworzeniem w wyniku którego powstał świat - albowiem On sam nie jest dziełem podobnym do tych, które się przez Niego stały. Pierwszorzędne znaczenie miało wyjaśnienie określenia współistotny.
Ojcowie soborowi opracowali podstawy rozwiniętej później nauki o Trójcy. Syn Boży nie przejawia żadnego podobieństwa do stworzenia, jest za to we wszystkim podobny do Ojca, który go zrodził. Homouosios nie oznacza podobieństwa na sposób materialny lub zmiany istoty Ojca.
Część biskupów nawet wobec takiej formuły była jednak sceptyczna. Ostatecznie jednak, częściowo pod naciskiem cesarza, Credo zostaje przyjęte w takiej formie. Kończą je anatemy: skierowane są przeciwko zwolennikom arianizmu, usiłując jak najdokładniej wyznaczyć granice ortodoksji. Potępiono więc takie stwierdzenia, jak: był czas, kiedy Go [Syna Bożego] nie było, został stworzony z niczego.

Dyscyplina kościelna

Ojcowie uchwalili wiele kanonów, które były następnie podstawą organizacji Kościoła przez wieki. Obok tradycyjnych metropolii - Rzymu, Aleksandrii i Antiochii, sobór powołuje patriarchat w Jerozolimie, nie bez sprzeciwów ze strony pobliskiej Cezarei.
Usystematyzowano sposób obierania biskupów - odtąd wyświęcać ich mieli wszyscy biskupi danej prowincji, jednak nie mniej niż trzech; metropolita zachowywał przy tym prawo weta wobec wyboru, co stanowiło jeden z kroków ku wzmocnieniu ich władzy.
Podjęto także kroki zapobiegające przenoszeniu się biskupów z “gorszych” do “lepszych” diecezji - postanowienie ważne, szczególnie w kontekście wielu nowonawróconych chrześcijan, którzy trafiali do Kościoła kierowani ambicją i niekiedy osiągali wysokie stanowiska w hierarchii. Przypomniano zakaz małżeństw duchownych; zalecono, by od chrztu do święceń kapłańskich upłynął dłuższy czas, by ostudzić zapał ambitnych jednostek.
Sobór ostatecznie przeciął też spór między Syrią a Egiptem w sprawie obliczania daty Wielkanocy - odtąd dla całego Kościoła miała to być niedziela następująca po pierwszej wiosennej pełni i 14 dniu miesiąca nissan. Wyznaczaniem tego dnia zająć miał się Kościół w Aleksandrii.

Efekty soboru

Osłabieni zwolennicy arianizmu wycofują się: dwaj biskupi z Libii, którzy odmówili zaakceptowania postanowień soboru, udaj się na wygnanie, podobnie jak sam Ariusz. Jednak już kilka lat później Euzebiusz z Nikomedii i Teognis z Nicei stają w obronie Ariusza i wycofują swoje poparcie dla Credo - spotyka ich za to wygnanie, które nie trwa jednak długo. Być może miał na to wpływ fakt, że przyrodnia siostra cesarza, Konstancja była czcicielką Lucjana, którego teologią inspirował się Ariusz. Wkrótce też Ariusz i jego zwolennicy wracają z wygnania.

CZYTAJ TAKŻE: Sobory Kościoła Powszechnego - Sobór konstantynopolitański I

Rozpoczynają się także kłopoty Atanazego, który oskarżony zostaje niesłusznie o okrucieństwo wobec nawróconych melecjan. W obawie o swoje życie uciekać musi z synodu w Tyrze, tego samego, który zrehabilitował Ariusza, i udać się po pomoc przed oblicze Konstantyna, który jednak dał wiarę kolejnym oskarżeniom, tym razem w sprawie nadużyć w obrocie zbożem, co powoduje, że Atanazy zostaje wygnany.
Sobór jest dopiero początkiem wieloletniej walki z arianizmem, w której wsławi się Atanazy, już jako biskup Aleksandrii, a która zakończy się prawie 60 lat później, na soborze w Konstantynopolu.

Bibliografia:

  1. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 1., Warszawa 2009 
  2. H. Chadwick, Kościół w epoce wczesnego chrześcijaństwa, Warszawa 2004 
  3. J. Danielou, I. Marrou, Historia Kościoła, t. 1., Warszawa 1986 
  4. D. Rops, Kościół pierwszych wieków, Warszawa 1997 
  5. Dokumenty soborów powszechnych, red. ks. A. Baran, ks. H. Pietras, Kraków 2002

Komentarze