Sobory Kościoła Powszechnego - Sobór konstantynopolitański IV

Dlaczego właściwie mówić o zgromadzeniu biskupów z lat 869-870? Sobór – jak uznała późniejsza tradycja katolicka, bądź synod, jak chcą prawosławni – nie potępił żadnej wielkiej herezji. Z perspektywy ówczesnych mu ludzi, efekty były krótkotrwałe – już dekadę później jego postanowienia zniesiono, gdy zmieniła się sytuacja polityczna. 


W ciągu wydarzeń prowadzących do schizmy wschodniej, wydarzenia z drugiej połowy IX wieku okazały się jednak kluczowe. Zwrot papiestwa ku cesarstwu Franków, wzrost znaczenia patriarchatu w Konstantynopolu, spory jurysdykcyjne i teologiczne – to wszystko ukształtowało stosunki Zachodu i Wschodu w tym okresie i popchnęło chrześcijaństwo w – jedynym możliwym? - kierunku.

Kościół po soborze nicejskim II

VIII i pierwsza połowa IX wieku upłynęły w Cesarstwie Bizantyjskim pod znakiem ikonoklazmu. Choć sobór w Nicei, który potwierdził prawowierność kultu obrazów, miał miejsce w 787 roku, musiały minąć jeszcze dekady, zanim cesarzowa Teodora i jej zaufany patriarcha Metody nie zakończyli ostatecznie ikonoklazmu. Zwycięstwo ortodoksyjnej partii ikonofilskiej, popieranej stale przez Rzym, nie oznaczało jednak zakończenia sporów z papiestwem. Choć w trakcie soboru odczytano list papieża Hadriana, pominięto te jego fragmenty, w których domagał się przywrócenia odebranej w czasie ikonoklazmu władzy na Sycylią i Kalabrią oraz wikariatem Salonik. Niezmiennie także odmawiano Rzymowi powszechnej jurysdykcji, przyznając mu co prawda pierwszeństwo jako miastu męczeństwa św. Piotra, lecz drugie miejsce, jako nowemu Rzymowi, nadano stolicy cesarstwa i rezydującemu w nim patriarsze. 


Także sam kryzys ikonoklastyczny nie pozostał bez wpływu na wzajemne relacje Rzymu i Konstantynopola. W okresie zagrożenia Wiecznego Miasta przez Longobardów, Grzegorz Wielki zwrócił się o pomoc nie do cesarstwa, na którego sile militarnej tradycyjnie polegało papiestwo, lecz do władcy Franków Karola Młota. Odtąd wzajemne powiązania z barbarzyńskim ludem z północy zaczęły się zacieśniać. Znalazło to swój najlepszy wyraz w koronacji Pepina Krótkiego na króla Franków i późniejszym ogłoszeniu jego syna, Karola Wielkiego cesarzem. Utworzono także Państwo Kościelne, co postawiło jego władców w zupełnie nowej pozycji w stosunkach z cesarzami znad Bosforu. 
Powstanie Cesarstwa Zachodniego było poza tym wydarzeniem istotnym z punktu widzenia tzw. teologii politycznej. Dotychczas bowiem uznawano istnienie jednego cesarstwa na równi oczywistym, co istnienie jednego Kościoła – nawet jeśli różniono się co do natury i zakresu władzy papieża i patriarchów. Nie trzeba oczywiście wspominać w tym miejscu, że w owym czasie nie do pomyślenia była dzisiejsza koncepcja rozdziału Kościoła od państwa. Jednak, o ile obowiązkiem każdego władcy była opieka nad chrześcijaństwem – czego wyrazem była choćby współpraca władców brytyjskich z papiestwem – to cesarze od czasów konstantyńskich byli opiekunami Kościoła we właściwym znaczeniu. Tytuł cesarski dla Karola był na Wschodzie uznawany za uzurpację, a udział papieża w całej tej maskaradzie za skandal. Cesarz bardzo zagniewał się, że Wasza Świątobliwość wyrzucił go z Kościoła – pisał do Leona III patriarcha Nicefor. Skoro papież opowiadając się za Frankami zrezygnował z popierania cesarskiego uniwersalizmu, władcy bizantyjscy poczuli się zwolnieni z choćby symbolicznego uznawania papieskich pretensji do władzy nad całym Kościołem. Tym samym, rozpoczął się czas niespotykanego dotąd wzrostu siły patriarchatu w Konstantynopolu. 

Zeloci i cesarze

Po zakończeniu sporów ikonoklastycznych Wschód nie pozbył się wszystkich swoich problemów. Zmarginalizowani patriarchowie Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimy w zasadzie nie liczyli się w stosunkach kościelnych jak w poprzednich wiekach, gdy głos Atanazego Wielkiego czy Pawła z Samosaty wywoływał oddźwięk w całym Kościele. Na terenach podbitych przez muzułmanów musieli oni ustalać swoje stosunki z władzami na zupełnie nowych podstawach. Religijnym reprezentantem Wschodu i całego Bizancjum stał się patriarcha stolicy cesarstwa. Tymczasem, burzliwe spory wokół kultu obrazów pozostawiły po sobie kłopotliwy spadek w postaci podziałów w społeczeństwie bizantyjskim. Dawni obrońcy ortodoksji, skupieni wokół klasztorów, które stanowiły ośrodki oporu przeciwko ikonoklastycznej polityce poprzednich cesarzy i patriarchów, tak zwani zeloci bądź studyci (od Teodora Studyty, znanego obrońcy ortodoksji), domagali się stanowczego rozliczenia z duchownymi skompromitowanymi popieraniem ikonoklazmu. Dwór, któremu zależało na pokoju religijnym, popierał skupione wokół kleru świeckiego środowisko polityków – do którego należał także patriarcha Metody.


Wyższym kręgom kościelnym nie odpowiadał nie tylko radykalizm zelotów, ale także ich pretensje do sprawowania kontroli nad hierarchami, którzy w przeciwieństwie do nich, nie zawsze zachowali prawowierność w okresie ikonoklazmu. Spór patriarchy z mnichami doprowadził do potępienia studytów w 845 roku. Walka zdawała się dopiero rozpoczynać, przerwała ją jednak śmierć Metodego dwa lata później. Nowym patriarchą został tymczasem mnich – opat Ignacy, syn pozbawionego w 815 roku przez Leona V Armeńczyka tronu cesarza Michała I Rangabesa. Po wypędzeniu przez cesarza-ikonoklastę schronił się w założonym przez siebie klasztorze. Był Ignacy typowym zelotą.

Patriarcha Ignacy i mnisi,  Skyllitzes Matritensis
(kronika Jana Skylitzesa w zbiorach hiszpańskiej biblioteki narodowej)

Ponieważ armia bizantyjska składała się wciąż w dużej mierze ze zwolenników ikonoklazmu, cesarzowa Teodora (regentka w zastępstwie swego niepełnoletniego syna Michała) zaniechała zwołania synodu wyborczego, ograniczając się do prostej nominacji i ogłoszenia nowego patriarchy. Fakt ten w ręku przeciwników Ignacego stał się orężem przeciw niemu. Głównym oponentem nowego patriarchy stał się biskup Grzegorz Asbestas z Syrakuz na Sycylii. Chroniąc się przed arabskimi najeźdźcami, trafił on do Konstantynopola, gdzie za rządów Metodego był jednym z jego głównych współpracowników. Po wyborze Ignacego odsunięty od wpływów i złożony z urzędu, odwołał się z tej sprawie (853) do papieża.
Celem posunięcia Grzegorza było nie tyle przywrócenie go na biskupstwo, którego w praktyce i tak przecież nie sprawował, lecz bezpośredni atak na nowego patriarchę. Sycylia była przecież jednym z obszarów niegdyś podległych patriarsze zachodniemu – papieżowi, które Konstantyn V Kopronim w okresie ikonoklazmu włączył samowolnie pod jurysdykcję Konstantynopola. Papież – którym był wówczas Leon IV – nie omieszkał wykorzystać tej okazji i zażądał na początek od Ignacego wydania akt synodu, który potępił Grzegorza.
Patriarcha miał już jednak zupełnie inne przekonanie o roli Rzymu i odmówił papieżowi prawa mieszania się w sprawy Konstantynopola. Tymczasem zaczęły się nad nim zbierać ciemne chmury. Nieprzejednana postawa wobec dawnych ikonoklastów i rygoryzm moralny narobiły mu wrogów we wpływowych środowiskach i na samym dworze. Gdy w 856 roku wuj małoletniego Michała - Bardas w wyniku przewrotu osadził go na tronie, regentkę-matkę Teodorę zamykając później w klasztorze, Ignacy stracił poparcie dworu i wkrótce także stanowisko, którego musiał się zrzec. Cesarski wuj nie znosił patriarchy, który wypominał mu jego niemoralne prowadzenie się i pewnego razu w czasie obchodów Epifanii odmówił udzielenia mu komunii św. Po zrzeczeniu się patriarchatu, trafił Ignacy na wyspę Terebinthos (ob. Sedef Adası, niedaleko Konstantynopola).

Focjusz

Następca Ignacego według życzenia cesarza i Bardasa był kandydatem kompromisowym. Focjusz był człowiekiem doskonale wykształconym (wykładowcą logiki, matematyki, dialektyki i teologii) i mającym nie tylko dobre kontakty na dworze (podejmował nieraz na zlecenie cesarza misje w sprawach państwowych), lecz także odpowiednie pochodzenie, mogące uwiarygodnić go w oczach stronników Ignacego (więzy pokrewieństwa łączyły go ze współtwórcą soboru nicejskiego II, patriarchą Tarazjuszem, jego rodzina była prześladowana za czasów tzw. drugiego ikonoklazmu). Był na pewno kandydatem możliwym do zaakceptowania przez przeciwników poprzedniego patriarchy. Jako człowiek wykształcony i niezależnie myślący, mógł być co prawda solą w oku dla najbardziej radykalnych mnichów. Jednym z konsekratorów Focjusza, który w momencie desygnowania na patriarchę był człowiekiem świeckim i w ciągu tygodnia otrzymał wszystkie potrzebne święcenia, był wymieniony już wcześniej Grzegorz Asbestas. Dwaj pozostali byli zwolennikami Ignacego.
Szybko jednak okazało się, że stronicy poprzedniego patriarchy nie pogodzili się z jego usunięciem.  Przywódcą wrogiej partii był arcybiskup Smyrny, Metrofanes. Gdy Focjusz zwołał synod, na który zaprosił również swoich przeciwników, ci zgromadzili się w stołecznej bazylice św. Ireny, gdzie ogłosili wybór Focjusza nieważnym, a jego samego uznali za przywłaszczyciela patriarchatu. Jedynym prawowitym patriarchą był według nich Ignacy. Focjusz zaś, razem z około 170 biskupami, odbył synod w Bazylice Apostołów. Opierając się na niekanonicznym mianowaniu Ignacego, uznał jego wybór za nieważny, podobnie jak święcenia przez niego udzielone. Uznał jednak, że przyjął urząd patriarchy po formalnym zrzeczeniu się go przez poprzednika. Wysłał także – co przez jego poprzedników zostało zarzucone jako wyraz podległości wobec Rzymu – akta synodu papieżowi, mając nadzieję na znalezienie w nim sojusznika przeciwko ignacjanom. Cesarz Michał III poprosił zaś papieża o przysłanie legatów celem zatwierdzenia postanowień synodu z 843 roku, który ostatecznie potępił ikonoklazm.

Złota moneta Michała III

Biskupem Rzymu był wtedy Mikołaj, zwany później Wielkim. Jego teologia władzy w Kościele zakładała, że papież jest zastępcą Chrystusa na Ziemi i nikt nie ma prawa go sądzić, zaś on sam ma prawo władczego rozstrzygania wszelkich sporów eklezjalnych. Zapragnął więc wykorzystać zamieszanie w Konstantynopolu do podniesienia rangi Rzymu. Wysłał tam swoich legatów – biskupów Rodoalda i Zachariasza. Oni tymczasem, przyjęci w stolicy cesarstwa ze wszelkimi honorami, na zwołanym przez cesarza i patriarchę synodzie (861) składającym się głównie ze stronników Focjusza, ogłosili jego wybór za ważny, podtrzymując twierdzenie o niekanonicznym wyborze Ignacego. 
Papież na wieść o postępowaniu swoich legatów oskarżył ich o przekroczenie kompetencji, chciał bowiem ostateczny wyrok zarezerwować dla siebie. Do tego, w Rzymie antyfocjuszową propagandę rozsiewał zwolennik wypędzonego Ignacego, mnich Teognistos. Dla papieża argumentem przeciwko Focjuszowi był jego świecki stan w momencie wyboru; sam patriarcha odpowiadał jednak, że poprzednikom papieża nie przeszkadzała w uznaniu kanoniczności wyboru podobna sytuacja w przypadku patriarchy Tarazjusza, z którym Hadrian współpracował w celu osiągnięcia jedności na soborze w Nicei. Zwołany przez Mikołaja synod na Lateranie potępił postępowanie legatów, Focjusza i jego konsekratora Grzegorza ogłosił wyłączonymi ze wspólnoty Kościelnej, a za prawowitego patriarchę uznano Ignacego. Postanowienia te rozesłano do trzech pozostałych patriarchatów i cesarza. Michał III nie miał jednak zamiaru wysłuchiwać żądań papieża. Cesarstwo wzmocnione militarnie i politycznie przez faktycznie rządzącego krajem Bardasa, forowanie niezależności patriarchatu uczyniło jednym z punktów programowych swej nowej polityki. 

Bułgaria w orbicie wpływów bizantyjskich

Kwestia obsady patriarchatu i roli papieża nie były jedynymi, które dzieliły Wschód od Zachodu. Okazją do zwarcia między Rzymem i Konstantynopolem stała się również kwestia chrystianizacji Bułgarii. Leżące na Bałkanach dwa duże państwa – Serbów i Bułgarów – znajdowały się teoretycznie na obszarze patriarchatu zachodniego, jednak w okresie chrystianizacji weszły pod kuratelę Bizancjum. Władcy znad Bosforu prowadzili zresztą aktywną politykę ekspansji kulturowej wobec ludów słowiańskich. Morawy, Ruś, Serbia i Bułgaria – z nimi wszystkimi starano się nawiązać kontakt. O ile wobec Słowian zachodnich misja cywilizacyjna powiodła się najwyżej połowicznie – weszli oni bowiem ostatecznie w krąg wpływów Rzymu – terytoria bliższe Cesarstwa Wschodniego z ochotą przyjmowały z Bizancjum misjonarzy, doradców i mistrzów sztuk wszelakich. Poselstwa docierały również do Chazarów (członkiem jednego z nich był Cyryl-Konstantyn, późniejszy apostoł Słowian).
Poważnym argumentem za przyjęciem chrześcijaństwa z Bizancjum, nie z Rzymu, była dla Bułgarów siła militarna stojąca za misjonarzami znad Bosforu. Książę bułgarski Borys początkowo skłaniał się ku Zachodowi, pragnąć zachować niezależność od potężnego sąsiada, jednak przepłynięcie bizantyjskiej floty wzdłuż bułgarskiego wybrzeża skutecznie wybiło mu ten pomysł z głowy. Otrzymawszy na chrzcie imię Michał, stał się nie tylko członkiem Kościoła, ale i klientem cesarza. Ta zależność ciążyła mu na tyle, że już dwa lata później postanowił wypędzić ze swego kraju misjonarzy bizantyjskich i zastąpić ich sprowadzonymi z zachodu.

Chrzest Borysa-Michała, Skyllitzes Matritensis

Dla papieża była to znakomita okazja do rozszerzenia wpływów Rzymu i to na tereny bezpośrednio graniczące z Konstantynopolem, niejako wynagrodzenie za utratę ponad stulecie wcześniej wikariatu Salonik. Nie musiał więc Borys-Michał długo czekać na odpowiedź na zaproszenie i 106 pytań, które zadał papieżowi. Dotyczyły one spraw wiary, kultu i wielu pogańskich praktyk, które Mikołaj potępił. Rychło też do chana Borysa skierował papież swoich legatów – Formozusa i Pawła z Populonii. Cesarz zachodni wysłał do niego biskupa Emmericha z Passawy. Władca Bułgarów oznajmił, że od tej chwili będzie sługą Piotra. Według kronikarza ówczesnego papiestwa i doradcy Mikołaja Wielkiego, Anastazego Bibliotekarza, łacińska misja wśród poddanych chana była bardzo owocna.
Uwidoczniła jednak ona różnice, dzielące Kościół na Wschodzie i Zachodzie. Zwyczaje misjonarzy łacińskich były inne, niż wcześniej działających, przysłanych z Bizancjum. Kamieniem obrazy – obok celibatu kapłanów, postów w soboty czy nieuznawania bierzmowania udzielanego przez kapłanów – była klauzula Filioque, której zapewne używali w Credo wysłannicy papiescy.
Focjusz, czując zagrożenie kryjące się dla pozycji Konstantynopola w rzymskich wpływach w Bułgarii, zwołał synod, na którym potępił nowości wprowadzane przez łacińskich misjonarzy. Skrytykował również wiele zwyczajów Kościoła zachodniego. Samego Mikołaja Wielkiego – który już wówczas nie żył – ogłosił złożonym z urzędu i wezwał cesarza Ludwika II Niemca do wykonania tego postanowienia. 

Filioque

Czy o rozłamie między wschodnim i zachodnim chrześcijaństwem można pisać bez przywołania Filioque? Tym razem jednak należy poruszyć to zagadnienie. Sam bowiem Focjusz wśród krytykowanych nowinek zachodnich wymienia również właśnie ten termin. 
Trudno jest teologom mówić o Trójcy Świętej. Wieki doświadczeń, dociekań (nieraz kończących się z ślepej uliczce herezji) pozwoliły jednak wypracować szereg twierdzeń, na których opiera się większość mainstreamowych wspólnot chrześcijańskich. Duch Święty – na swój sposób najbardziej tajemnicza osoba Trójcy – a konkretnie Jego pochodzenie, stało się kością niezgody między Wschodem a Zachodem. Podczas, gdy Wschód uznaje pochodzenie Ducha Świętego od Ojca przez Syna, Zachód utrzymuje, że pochodzi On od Ojca i Syna. Klauzula Filioque, o którą tu chodzi, ma swe źródło w teologii Augustyna z Hippony, Ambrożego z Mediolanu i Hilarego z Poitiers. Od VI wieku notuje się pojawienie jej w Hiszpanii (liturgia, akta synodu w Toledo z końca tego wieku). Swoista kariera tego określenia rozpoczyna się w okresie świetności państwa Karolingów. Spór o nie miał swe pierwsze epizody jeszcze w okresie panowania Karola Wielkiego. Nakazał on odprawianie nabożeństw z dodatkiem Filioque w swej kaplicy pałacowej. W ten sposób odprawiali je także frankońscy mnisi, przebywający w Ziemi Świętej. Na oburzenie Greków wobec tej nowinki Karol odpowiedział zwołaniem kilku synodów (794, 796, 809), które potwierdziły jego stanowisko. Popularność zyskało dzięki niemu na terenie całego Cesarstwa zachodniego. Za sprawą wpływów frankońskich, Filioque pojawiło się również w Rzymie. Choć papieże nigdy nie określili go jako niezgodnego z depozytem wiary, ich postępowanie wobec wprowadzenia tej klauzuli było rozmaite. Tak na przykład Leon III (795-816), choć uznawał prawowierność Filioque, nie zgodził się na wprowadzenie go do Credo, powołując się na postanowienia soboru nicejskiego. Mikołaj Wielki, choć nigdy oficjalnie tego dodatku nie zaakceptował, nie oponował gdy rozszerzona wersja Wyznania wiary była promowana przez misjonarzy w Bułgarii. 

Trójca Święta z apostołami i świętymi, XVI wiek, Rosja, autor nieznany

Choć Focjusz posłużył się nim przeciwko Łacinnikom, ani on, ani wielu kolejnych patriarchów, nawet skonfliktowanych z papieżami, nie uważało Filioque za kwestię kluczową. Również Zachód nie przywiązywał do niego wielkiej wagi. Jan VIII, którego pontyfikat przypadał na lata 872-82 był zdania, że spór ten należy pozostawić teologom jako dyskusję akademicką. Nawet w okresie sporu między Leonem IX a Michałem Cerulariuszem nie było to głównym tematem polemik. Również Focjuszowi, zdaje się, zależało bardziej na krytyce papiestwa jako takiej, niż na przekonaniu kogokolwiek do swej racji teologicznej. 
Mając poparcie cesarza, patriarcha Konstantynopola mógł występować z sporze z papieżem właściwie jak równy z równym, oskarżając go przed pozostałymi patriarchami o skandaliczne postępowanie i nadużycia. Do czasu jednak. Gdy w 867 cesarski faworyt Bazyli zamordował Michała III i objął władzę nad Bosforem, w celu pozyskania ignacjan usunął Focjusza ze stanowiska i przywrócił wygnanego poprzednika. Zwrócił się jednocześnie do papieża (którym był wówczas Hadrian II) o przysłanie legatów na synod, który miał przywrócić jedność kościelną. W ramach przygotowań odbył papież własny synod, który potępił wcześniejszy synod focjański i samego patriarchę.

Przebieg soboru i dogrywka

Sobór, pod przewodnictwem cesarskiego namiestnika Baanesa obradował od października 869 do lutego 870 roku. Legaci papiescy odgrywali dość istotną rolę, lecz nie pozwolono im w całości wypełnić ich misji. Żądanie zatwierdzenia wydanego już w Rzymie wyroku na patriarchę oburzyło cesarza i obecnych. W kilku pierwszych sesjach uczestniczyła wyjątkowo mała liczba biskupów (na rozpoczęcie przybyło jedynie dwunastu), a ostateczna ich liczba wyniosła zaledwie 103. Choć sam Focjusz uczestniczył przynajmniej w dwóch sesjach, nie podjął on obrony, uważając – zresztą słusznie – że jego osądzenie już się dokonało. Uznano go za nieważnie wybranego, przywracając na stolicę patriarszą Ignacego. Zwolenników Focjusza zdegradowano do stanu świeckiego. Następnie powtórzono nauki poprzednich soborów. Nie poruszono natomiast żadnego zagadnienia doktrynalnego; kwestia Filioque nie znalazła się wśród zaproponowanych tematów.
Trudno przebieg i efekty obrad nazwać sukcesem papiestwa. Choć wyklęto Focjusza, dla wszystkich jasne było, że stało się to za sprawą cesarza, nie z powodu specjalnych kompetencji Stolicy Apostolskiej. W kanonie 21. po raz kolejny ogłoszono Konstantynopol drugim patriarchatem po Rzymie, opowiadając się również za pełnią władzy każdego patriarchy na podległym mu terenie – zasadą Pentarchii. Legaci papiescy powrócili do Rzymu z wielkim opóźnieniem, w czasie powrotu do Italii zostali bowiem porwani przez piratów i tylko interwencja papieża pozwoliła im odzyskać wolność. 
Nie po myśli Rzymu potoczyła się również sprawa Bułgarii. W czasie, gdy między patriarchatami odbywała się walka na synody, książę Borys-Michał poprosił papieża o utworzenie w jego kraju oficjalnej organizacji metropolitalnej, proponując na stanowisko metropolity najpierw Formozusa, a gdy tego papież odwołał z Bułgarii – Marynusa (obaj zostali później biskupami Rzymu). Gdy na żadną z tych próśb nie doczekał się zadowalającej odpowiedzi, skierował wzrok znów ku Bizancjum. Kilka dni po zakończeniu soboru, do Konstantynopola przybyło bułgarskie poselstwo, wobec czego biskupów znów zwołano na obrady, poświęcone rozsądzeniu sporu między papieżem a patriarchą. Ojcowie soborowi – którzy w zasadzie wszyscy byli przedstawicielami Kościoła wschodniego – postanowili oddać sprawę pod rozstrzygnięcie sądu polubownego, złożonego z przedstawicieli trzech pozostałych patriarchów pod przewodnictwem cesarza. Wyrok takiego gremium mógł być tylko jeden: Bułgaria została poddana jurysdykcji Konstantynopola, a misjonarze łacińscy wkrótce opuścili kraj.

Miedziany krzyż, Azja Mniejsza, IX-XII wiek

Mimo oficjalnego sukcesu cesarza, powrót Ignacego nie spotkał się z entuzjazmem wśród biskupów Wschodu. Kilkuletnie rządy przywróconego patriarchy uwidoczniły, jak wielkim autorytetem cieszył się Focjusz. Walka stronnictw wcale nie zelżała i na dworze bizantyjskim powoli dojrzewała decyzja o powrocie złożonego z urzędu. Wkrótce przywrócono go z wygnania i uczyniono  wychowawcą cesarskiego syna. Problemem był jednak Ignacy, którego godność patriarchy potwierdził sobór. Sędziwy potomek dynastii Niceforów zmarł jednak w 877 roku, otwierając Focjuszowi drogę ku drugiemu patriarchatowi. 
Dla papieża, którym był wówczas Jan VIII, sprawa Focjusza nie była już w taki sposób angażująca, jak dla jego poprzedników. Przede wszystkim, sytuacja Rzymu była już inna niż przed dekadą. Bizancjum odzyskało pewne posiadłości na Półwyspie Apenińskim, Państwu Kościelnemu zagrażali z kolei muzułmanie, przeciwko którym papież musiał, przy braku pomocy ze strony Franków i cesarza wschodniego, wysyłać – nie bez sukcesów – własną, naprędce utworzoną flotę. Nie mogąc liczyć na pomoc rozpadającego się imperium Karolingów, musiał biskup rzymski skłonić się ku kompromisowi z Konstantynopolem. Zastrzegł co prawda, że uznanie Focjusza może odbyć się, pod warunkiem wytłumaczenia się przez niego ze swego postępowania i zaprzestania wykonywania jurysdykcji nad Bułgarią – zgromadzeni na kolejnym synodzie (swoistej dogrywce soboru z lat 869-70) biskupi w liczbie niemal czterystu nie przywiązywali jednak zbyt wielkiej wagi do pretensji Jana i sprawa  przywrócenia na urząd i Bułgarii została rozwiązana całkowicie po myśli Focjusza. W 879 roku, z papieskim potwierdzeniem stał się on znowu pełnoprawnym patriarchą Konstantynopola, wbrew przeklinającym go postanowieniom sprzed niemal dziesięciu lat. Legaci papiescy oświadczyli, że to Jan VIII przywrócił Focjusza mocą najwyższego autorytetu apostolskiego. Tym razem postanowienia przyjęto na całym Wschodzie bez zastrzeżeń.
Drugi patriarchat Focjusza przebiegał w znacznie spokojniejszej atmosferze. Pogodzony z większością swych dawnych wrogów, uważał jednak za swe zadanie obronę niezależności od Rzymu. W siedem lat później, gdy cesarzem był jego uczeń, Leon VI Filozof, Focjusz został zmuszony do rezygnacji. Na jego miejsce wybrano nastoletniego brata cesarza, Stefana. Zmarł 6 lutego 892 roku. 

Jeśli można wskazać moment, który zdecydował o późniejszym podziale, to byłby nim właśnie spór focjański. Różnice między Wschodem i Zachodem, choć znaczne, przed nim wydawały się do przezwyciężenia. Czwarty sobór w Konstantynopolu, który – co znamienne – zyskał to miano dopiero w XII wieku, już w okresie po wielkiej schizmie, pokazał jak wiele dzieliło Łacinników i Greków. Inny sposób myślenia i uprawiania teologii (Filioque), stosunek do władzy i prymatu papieża, odmienne obyczaje ukształtowane przez wieki różnych doświadczeń – nadchodzący czas, gdy Cesarstwo wschodnie wejdzie w okres rozkwitu, zwany renesansem bizantyjskim, papiestwo zaś pogrąży się w mroku pornokracji, tylko powiększy te różnice. 

Bibliografia:

  1. Dokumenty soborów powszechnych, red. ks. A. Baran, ks. H. Pietras, Kraków 2002;
  2. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 2., Warszawa 2009;
  3. ks. B. Kumor, Historia Kościoła, Lublin 2001;
  4. G.A. Ferch, The Filioque Controversy, Metro North Conference, 17.09.1984;
  5. G. Bray, The Filioque Clause in History and Theology, [w:] Tyndale Bulletin 34 (1983) 91-144;
  6. G. Ostrogorski, Dzieje Bizancjum, Warszawa 1968;
  7. M. Żakowska, Prawosławne widzenie dogmatu o Trójcy Świętej: filioque, [w:] Seminare. Poszukiwania naukowe 24, s. 145-155;
  8. H. Paprocki, Focjusz, Kraków 2004.

Komentarze