Wszystkie cuda świętego Benedykta

XIX-wieczna Encyklopedia kościelna pisze: Przeszło sześć wieków konarami swemi okrywało cały zachód wspaniale drzewo benedyktyńskiego zakonu. Nie bez powodu Paweł VI ogłosił Benedykta z Nursji patronem Europy. Postać świętego, tak ważnego dla całego chrześcijaństwa, ukazują nam dwa dzieła: Reguła jego autorstwa i żywot Benedykta, jaki zostawił Grzegorz Wielki, papież i naśladowca świętego w II księdze Dialogów.


Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce (Mt 7,17a). Benedykta zmuszeni jesteśmy poznawać właśnie dzięki jego dziełom, albowiem współcześni nie zdobyli się na spisanie jego biografii. Pierwszym, który podjął się tego zadania, był św. Grzegorz Wielki. Dzięki jego wysiłkowi (niczym współczesny dziennikarz, starał się dotrzeć do naocznych świadków opisywanych wydarzeń: uczniów i następców świętego) poznajemy życie mnisze Benedykta, któremu w zasadzie od początku towarzyszą rozmaite cuda.

Początek drogi

Urodzony w Nursji w środkowej Italii, pochodził z rodziny właścicieli ziemskich, dość bogatej, by wysłać swego syna na studia do Rzymu. Możemy się domyślać powodów, dla których porzucił on jednak naukę i przeniósł się – wraz z piastunką - do Effide, gdzie przy miejscowym kościele św. Piotra istniała już niewielka wspólnota mnichów. Tam też miał miejsce pierwszy cud Benedykta, który dzięki modlitwie naprawił sito zniszczone przez towarzyszkę podróży. Wieść o tym wydarzeniu szybko rozniosła się po okolicy, jednak młodzieniec – miał wtedy najwyżej dwadzieścia lat - nie pragnął podziwu i oddalił się do Subiaco. Tam żył przez trzy lata w niewielkiej jaskini, o której wiedział tylko niejaki Romanus, przewodnik Benedykta w pierwszych krokach pustelniczego życia.

CZYTAJ TAKŻE: Monastycyzm Zachodu - o trudnych początkach

Najpierw napotykani przypadkowo pasterze, którzy brali go za dzikiego zwierza, potem zaś ludzie z coraz dalszej okolicy, dowiadywali się o istnieniu pustelnika i odnajdywali go, dostarczając mu pożywienia dla ciała, sami zaś z ust jego otrzymywali i w sercach swoich unosili pokarm duchowy. Benedykt pokonał pokusę cielesną, rzucając się nago w pokrzywy i ciernie. Sława jego dotarła do mnichów z klasztoru w Vicovaro, którzy wybrali go swoim przełożonym. Benedykt długo opierał się przyjąć tę funkcję – dotychczas był samotnym pustelnikiem; żyjąc we wspólnocie, do tego na jej czele, oznaczało ogromną zmianę. Nalegania mnichów w końcu zmiękczyły jego serce.
Próby reform Benedykta wkrótce zniechęciły do niego braci, którym nie w smak była dyscyplina. Zaplanowali pozbyć się swego opata, dolewając mu trucizny do wina. On jednak w cudowny sposób uniknął śmierci – czara z napojem pękła, gdy uczynił nad nią znak krzyża. Po tym doświadczeniu, powrócił do swej pustelni w Subiaco. 

Benedykt przywraca życie mnichowi, Giovanni del Biondo, 1356-99

Grzegorz poświęca w swoim dziele sporo miejsca usprawiedliwieniu wycofania się Benedykta. Często tak właśnie czynią święci (…) gdy uważają, że ich praca nie przynosi owocu, udają się gdzie indziej, gdzie obfitszych owoców się spodziewają. Wielki Apostoł Paweł (...), gdy go ścigali w Damaszku, wybrał potajemną ucieczkę przez mur, w koszu spuszczonym na sznurze (…). Widząc, że w Damaszku czekałby go wielki trud, mało przynoszący owocu, wolał zachować życie, by gdzie indziej pracować, bardziej owocnie. Dzielny żołnierz Boga nie chciał być więziony w zamknięciu, wolał powrócić na pole walki.
Nie pozostało jednak to doświadczenie bezowocne. Wkrótce wokół Benedykta zaczęli gromadzić się inni pustelnicy. Sława jego sięgnęła do samego Rzymu, skąd ściągali do niego młodzi ludzie, pragnący poświęcić się służbie Bożej. Podzielił ich między dwanaście klasztorów po dwunastu mnichów, przy sobie pozostawiając kilku, którym chciał poświęcić więcej uwagi. Pojawiła się zatem konieczność wprowadzenia organizacji, którą Benedykt podsumował w postaci Reguły.

Od Reguły Mistrza do Reguły benedyktyńskiej

Najważniejszym dziedzictwem świętego jest spisana przez niego Reguła, którą dziś posługuje się lub inspiruje wiele zakonów, przede wszystkim: benedyktyni, cystersi, trapiści. Grzegorz w Dialogach sugeruje, że istniała już w momencie, gdy przebywał w Vicovaro. W rzeczywistości, powstawała ona w czasie funkcjonowania założonych przez niego klasztorów, swój ostateczny kształt uzyskując po 530 roku. Nie była ona dziełem w całości samodzielnym. W ścisłym związku z nią pozostaje dość tajemnicza Reguła Mistrza, z której czerpał niekiedy całe rozdziały. Znał także i zapożyczał się Benedykt u wschodnich mistrzów monastycznych czy bliższych mu: Jana Kasjana, Leona Wielkiego, Cypriana.

CZYTAJ TAKŻE: Od pustyń Egiptu po wzgórza Kapadocji - początki monastycyzmu na Wschodzie

Popularność benedyktyńska Reguła zawdzięcza jednak właśnie temu, co w niej oryginalne i właściwe jej twórcy. W odróżnieniu od Mistrza, który kazuistycznym przepisom poddaje niemal każde zachowanie mnichów, Benedykt wiele pozostawia rozsądkowi i mądrości opata. Przewiduje też, że część norm może być zmieniana w zależności np. od klimatu, jaki panuje w danym miejscu. Wykazuje dalece idącą uniwersalność, stąd wysuwano kiedyś przypuszczenie, że powstała ona w środowisku rzymskich kanonistów na zamówienie papieża, by uregulować życie zakonne. Jednak znajomość realiów życia monastycznego i ludzkiej psychiki przemawia raczej za autorstwem kogoś, komu prawo do stworzenia reguły daje własne doświadczenie.
Wskazuje ona zasady dotyczące różnych zagadnień życia w klasztorze: jego organizacji, zachowania i duchowości mnichów. Wykazuje się przy tym sporą elastycznością: tam, gdzie nie jest to konieczne, ogranicza się do wskazania ogólnych zasad. Klasztor, na czele którego stoi wybierany dożywotnio opat, jest rodziną. Podobnie jak w rzymskiej familia, w klasztorze ojciec – opat wymaga bezwzględnego posłuszeństwa. Opat w klasztorze jest następcą Chrystusa. Władza jego oznacza odpowiedzialność za dusze braci, którym powinien przede wszystkim dawać przykład własnym postępowaniem, a także pouczać i w razie potrzeby karać. Do pomocy ma przełożonych mniejszych grup (dziesiątek), szafarza, kucharza, furtiana itd.

Benedykt nadaje Regułę, klasztor w Nimes, 1129

Dalej wymienia najważniejsze cechy mnicha: posłuszeństwo, milczenie i pokorę. Każdemu poświęca odrębny rozdział. Dużo miejsca poświęca Benedykt modlitwie, wspólnej i indywidualnej. Jest ona najważniejszym zadaniem mnicha.
Reguła zajmuje się mnichami, którzy popełniają rozmaite przewinienia. Należy ich upominać, następnie publicznie ganić, w ostateczności karać: przez pozbawienie uczestnictwa we wspólnym posiłku, chłostę i ekskomunikę. Do opata należy szczególna troska o wyłączonych ze wspólnoty; brat wyłączony niechaj rzuci się na ziemię przed drzwiami oratorium w czasie, gdy odprawia się w nim Służba Boża. Niech nic nie mówi, a tylko leży twarzą do ziemi, upadłszy pod nogi wszystkim, którzy z oratorium wychodzą. I będzie to czynił tak długo, dopóki opat nie zdecyduje, że dość już odpokutował.
Z dużą ostrożnością Benedykt podchodzi do kwestii kapłanów w klasztorze. Przyjmować obcego kapłana poleca jeśliby jednak wciąż wytrwale prosił, przy zachowaniu całej dyscypliny zakonnej. Podobnie ci spośród braci, którzy z woli opata zostaliby wyświęceni na kapłanów, nie powinni z tego powodu otrzymywać wyższych godności, niż wynikające ze starszeństwa i decyzji przełożonych. Widać tu troskę o niezależność klasztoru i władzy opata od biskupa.

Monte Cassino

Reguła powstała w okresie, kiedy Benedykt i najbliżsi mu mnisi przenieśli się już w nowe miejsce – w słynnym opactwie na Monte Cassino. Malownicze wzgórze było w tym czasie ośrodkiem kultu Apolla, którego świątynię przerobiono na kościół Jana Chrzciciela, pierwszego pustelnika, w miejscu dawnego pogańskiego ołtarza powstała zaś kaplica świętego Marcina z Tours, propagatora mniszego życia w Galii.
Dziś monumentalne opactwo, odbudowane po zniszczeniu w lutym 1944 roku, w czasach Benedykta miało na pewno mniejsze rozmiary. Korzystna lokalizacja (na szlaku z Rzymu do Neapolu), cuda towarzyszące życiu opata i rozwinięta działalność duszpasterska i charytatywna, jakiej podjęli się mnisi kasyńscy, podniosły jego znaczenie. Benedykta odwiedzali nie tylko liczni pielgrzymi, ale i biskupi; nawet sam król Gotów, Totila, któremu święty przepowiedział rychły koniec panowania i wyprosił u niego łagodne traktowanie podbitej Italii.
Na Monte Cassino Benedykt dokonał też najwięcej cudów, opisanych przez Grzegorza. Uzdrawiał, wskrzesił zmarłego, przepowiadał przyszłość, rozpoznawał myśli, w cudowny sposób udzielał rad odnośnie budowy innego klasztoru. Musiał także radzić sobie z Szatanem, który pod różnymi postaciami próbował zgubić dusze jego braci. Wiele z faktów, które w dialogach wymienia Grzegorz Wielki, ma swoje odpowiedniki na kartach Starego i Nowego Testamentu.
W pobliżu opactwa swój żeński klasztor założyła Scholastyka, siostra Benedykta, z którą odbywał on rozmowy na tematy duchowe. Gdy jedna z nich przedłużyła się do wieczora, prosiła go, by pozostał z nią dłużej. Gdy Benedykt odmówił, rozpętała się wielka burza, która zmusiła go do pozostania. Jak się później okazało, była to ich ostatnia rozmowa. A oto trzy dni później, gdy znajdował się w swej celi, podniósł oczy ku niebu i zobaczył, jak dusza jego siostry opuściwszy ciało w postaci gołębicy ulatuje w głębiny niebieskie.

Kompleks klasztorny w Nursji po trzęsieniu ziemi w 2016 roku

Dialogi opisują także dar nadzwyczajnej kontemplacji, jaki posiadał Benedykt: mąż Boży Benedykt już czuwał wyprzedzając porę nocnej modlitwy. Stojąc przy oknie modlił się do Boga wszechmogącego, gdy nagle, późną nocą, ujrzał światło, które rozlewając się z góry przepłoszyło nocne mroki i takim blaskiem jaśniało, że dzień by zbladł przy nim, choć ono lśniło wśród ciemności. A gdy na nie patrzył, wydarzyło się coś bardzo dziwnego: jak sam później opowiadał, cały świat ukazał się jego oczom jakby skupiony w jednym promieniu słońca. Utkwiwszy oczy w tym jaśniejącym świetle, zobaczył czcigodny Ojciec duszę Germana, biskupa kapuańskiego, którą aniołowie nieśli do nieba w ognistej kuli.
Tradycyjnie za datę śmierci Benedykta uznaje się 21 marca 547 roku. Wcześniej przepowiedziawszy swój zgon, przygotował do niego braci, wśród których umarł.

Módl się i pracuj

Znaczenie świętego Benedykta przekracza mury klasztorów, które wybudował. Za pośrednictwem misjonarzy, wysyłanych przez Grzegorza Wielkiego na Wyspy Brytyjskie, Reguła, którą sam twórca nazwał maleńką, dla początkujących, od VIII wieku zdobywała popularność we Francji, w Niemczech i ukształtowała życie zakonne na Zachodzie. Co sprawia, że była ona świętością dla niezliczonych pokoleń mnichów, a jej wartość dostrzegali wszyscy reformatorzy życia monastycznego: od reformy kluniackiej, aż po współczesnych, którzy próbują odczytać ją w świetle nowych wyzwań, stojących przed człowiekiem XXI wieku?
Benedykt nie stworzył zasad dla jednego, konkretnego klasztoru – jak uczynił anonimowy Mistrz. Zamiast wprowadzać szczegółowe przepisy, odwołuje się do doświadczenia i rozsądku, ufając stosującemu Regułę. Jak powiedział papież Benedykt XVI: wielki mnich pozostaje prawdziwym nauczycielem, w którego szkole możemy nauczyć się sztuki życia prawdziwym humanizmem.

Bibliografia:

  1. Dialogi, Grzegorz Wielki, tłum. A. Świderkówna, E. Czerny, Kraków, Tyniec 2007
  2. Reguła Mistrza; Reguła św. Benedykta [w:] Starożytne reguły zakonne, red. ks. M.Starowieyski, Warszawa 1980
  3. P.Sczaniecki OSB, Święty Benedykt, Poznań 1983

Komentarze