Piotr jest tutaj - o rzymskim grobie Apostoła

W listopadzie 2013 na zakończenie Roku Wiary, Franciszek zaprezentował wiernym szczątki, które od lat uznaje się za relikwie pierwszego papieża. Od niemal 70 lat, kiedy Pius XII ogłosił odnalezienie grobu Księcia Apostołów, nadal istnieją jednak wątpliwości: co tak naprawdę odkryli uczeni?


Według wielowiekowej chrześcijańskiej tradycji, Piotr zginął śmiercią męczeńską na Wzgórzu Watykańskim w czasie prześladowań rozpętanych przez Nerona po wywołanym przez niego pożarze Rzymu. Uznając, że nie jest godzien umrzeć jak Zbawiciel, poprosił o ukrzyżowanie głową w dół. Było to uznawane za realizację słów Chrystusa: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz". To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga (J 21, 18). W rzeczywistości starożytni pamiętnikarze opisują pierwsze prześladowania wyznawców Chrystusa i wspominają o przypadkach krzyżowania głową w dół - Piotr nie był więc pewnie jedynym, którego spotkała taka śmierć. Choć sam pobyt Piotra w Rzymie jest często kwestionowany, wspomina o nim wielu pisarzy wczesnochrześcijańskich, jak: Ireneusz, Euzebiusz, Klemens Aleksandryjski, Ignacy z Antiochii.


Początek wykopalisk

Aż do XX wieku nie miały jednak miejsca żadne poszukiwania faktycznego miejsca jego pochówku. Impuls dał im właściwie z łoża śmierci Pius XI - umierający w 1939 roku papież poprosił swoją prawą rękę, sekretarza stanu Eugenio Pacellego o to, by pochował go obok Piotra. Miał na myśli miejsce, które tradycyjnie uznaje się za kryjące szczątki apostoła - pod słynną, imponującą kolumnadą Berniniego. Pacelli, który wkrótce przyjmie imię Piusa XII, po konsultacji z architektami nakazał obniżyć podziemną część o ponad metr, by zmieścić kolejny nagrobek. Prace powierzył służbie technicznej bazyliki - sampietrini - którzy szybko odkryli, że już pół metra pod współczesną posadzką znajduje się nieznane dotąd pomieszczenie. Oczyszczone z gruzu i ziemi, okazało się być mauzoleum rzymskiego rodu Caetennii. Nowy papież jeszcze przed oficjalną koronacją zapoznał się z wynikami prac. Po długiej modlitwie, Pacelli zdecydowany był na przeprowadzenie wykopalisk. Miało to być pierwsze tak duże tego typu przedsięwzięcie w bazylice.


bernini, święty piotr, gdzie jest pochowany święty piotr, gdzie jest grób świętego piotra
Baldachim nad konfesją św. Piotra, zdj. Ricardo André Frantz

Kierownictwo powierzył papież swojej prawej ręce - kardynałowi Kaasowi. Zastrzegł, że nienaruszony ma pozostać teren bezpośrednio pod konfesją świętego Piotra. Czego obawiał się papież? Rozczarowującej wiadomości: że ten, kogo Chrystus powołał do rządzenia Kościołem, nie umarł w Rzymie, a jego grób nie znajduje się tam, gdzie wierzyły pokolenia katolików? 
Powód był zdaje się, dużo bardziej prozaiczny - papież obawiał się, że zbyt duża ingerencja może naruszyć fundamenty największego i najsławniejszego kościoła świata. Prace bardzo ostrożnie prowadziło kilku specjalistów: archeolodzy z kolegium jezuickiego Antonio Ferrua i Englebert Kirschbaum; swój udział miał także watykański architekt Bruno Apollonj-Ghetti, inspektor katakumb profesor Enrico Josi. Pomocą służyła armia sampietrini. Teren wykopalisk zabezpieczono dzięki wysiłkom kardynała Respighi, sekretarza Papieskiej Komisji ds. Architektury Sakralnej.
chrystus, helios, mozaika, archeologia biblijna, gdzie jest grób świętego piotra
Chrystus ukazany jak Helios
Prace prowadzone pod posadzką bazyliki ukazały archeologom wiele miejsc pochówku, zgromadzonych wzdłuż prostej i długiej na około 200 metrów uliczki. Były wśród nich zarówno pogańskie, jak i chrześcijańskie groby. Jeden z nich ozdobiony był jedyną w swoim rodzaju mozaiką: Chrystus powożący rydwanem przecinającym nieboskłon, niczym mityczny Helios. Styl dekoracji oraz imiona znajdowane na nagrobkach pozwoliły archeologom na datowanie cmentarza: wiele z nich pochodziło z I wieku, a więc mógł gdzieś blisko znajdować się także grób zmarłego wtedy Piotra. Wiele z nich zostało niestety naruszonych lub zniszczonych w trakcie budowy pierwszej bazyliki. Posuwając się w kierunku konfesji świętego  Piotra, archeolodzy odkryli obiecujący napis:  Piotrze, módl się do Jezusa Chrystusa za świętych ludzi pochowanych obok Ciebie.
Papież dał się ponieść entuzjazmowi archeologów - pozwolił na wykopaliska pod kolumnadą Berniniego, kryjącą według tradycji grób apostoła Piotra. Musiały one jednak być prowadzone w całkowitej tajemnicy i niezwykle ostrożnie - tony gruzu i ziemi poruszane i wynoszone były jedynie siłą mięśni papieskich robotników - sampietrini.


Tajemnicze kości

Nadszedł rok 1945 - archeolodzy ujrzeli coś, co mogło być grobem Księcia Apostołów: dwupoziomową kaplicę, którą nazwali aedicula, mała świątynia. Gdy w końcu weszli do środka, znaleźli wiele złotych monet - znak pobytu pielgrzymów. Znaleźli także kości - czy były to szczątki świętego Piotra? 
Dla papieża jasne było, że grób Księcia Apostołów został odnaleziony. Taki wniosek płynie z przeprowadzonych w ostatnich latach prac i badań. Drugie pytanie, związane z pierwszym dotyczy relikwii świętego Piotra. Czy one zostały odnalezione? Obok grobu znaleziono fragmenty ludzkich kości. Niemożliwym jest jednak stwierdzenie, czy należały one do Apostoła.
Badający je Ricardo Galeazzi-Lisi, osobisty lekarz Piusa XII stwierdził, że wydobyte kości należały do mężczyzny w sile wieku, o solidnej budowie ciała. Pozbawione były głowy, a przecież głowa Piotra Apostoła przynajmniej od 1370 roku wystawiona była na widok wiernych w kościele świętego Jana na Lateranie (Francuzi, plądrując Wieczne Miasto w 1799 roku, nie uważali jej za zbyt wartościowy łup i zadowolili się zabraniem złotego relikwiarza). Galeazzi nie podjął się jednak odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy znaleziono Piotra? Trudno zresztą oczekiwać od niego takich rozstrzygnięć: nie był antropologiem, lecz okulistą!
Na kolejne postępy trzeba było czekać kilka lat. W roku 1952 do pracy przystępuje, opierając się na przygotowanej przez poprzednią ekipę Esplorazioni sotto la Confessione di San Pietro, grupa włoskich naukowców. Wśród nich - epigrafistka Margherita Guarducci, którą oczywiście interesowały napisy gęsto pokrywające jedną ze ścian. Krótkie modlitwy, chrystogramy… wśród nich jeden enigmatyczny i trudny do odczytania. Pierwsze słowo jest niekompletne, drugie najpewniej także… Lecz… czy nie wygląda on jak: PETROS ENI? Piotr jest tutaj! Co więcej, w ścianie, prawdopodobnie pochodzącej sprzed połowy III wieku, jest nawet niewielka wnęka, której eksploracja najwyraźniej wydała się poprzednikom bezcelowa. Niestety, jest ona pusta. Wkrótce jednak okazuje się, że jeszcze niedawno wcale nie była.

gdzie jest grób świętego piotra
Łzy świętego Piotra, El Greco 1587-96

Beztroski kardynał

Ludwig Kaas umarł w tym samym roku, w którym nowa ekipa wkroczyła do podziemi Bazyliki. Stary przyjaciel Piusa XII nadzorował w jego imieniu wykopaliska - i przez pierwszych kilka tygodni rzeczywiście czynił to z ochotą. Wkrótce jednak zaczęły pojawiać się konflikty między kardynałem a ekipą archeologów. Był on zawiedziony pozbawionym szacunku sposobem, z jakim jego zdaniem naukowcy poczynają sobie ze szczątkami. Poza tym, nie miał serca do cierpliwej pracy archeologa - liczył na szybkie odnalezienie ciała Piotra, zgodnie z tradycją złożonego w solidnej trumnie z brązu. Kiedy jasne stało się, że nie ma na to szans, zniechęcił się i odwiedzał wykopaliska rzadko i tylko wieczorem lub wczesnym rankiem, kiedy skonfliktowanych z nim archeologów nie było jeszcze na miejscu.
W czasie jednej z takich wizyt, jeden z sampietrini, właściwie przypadkiem znalazł w niewielkiej wnęce skrzyneczkę, w niej zaś - kości. Kaas zapragnął uratować je przed bezrefleksyjną naukowością archeologów i wziął znalezisko ze sobą, po czym... umieścił w szafie. Tam też przeleżały dziesięć lat i niewiele brakowało, by uparty kardynał tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu, gdyby nie dobra pamięć pracownika Bazyliki: skrzynka znajdowała się w sąsiedztwie jednej z kaplic. W niej zaś: fragmenty kości, tynku i jakiejś tkaniny.
Tym razem zbadanie szczątków powierzono specjaliście: renomowanemu antropologowi Venerando Correntiemu. To ten sam specjalista kilka lat wcześniej badał szczątki powierzone Galeazzi-Lisiemu i stwierdził, że zawierają one kości kilku osób, w tym kobiety, a nawet części ciała zwierząt (zapewne był to pogański pochówek, a zwierzęta złożono w ofierze). Inaczej wyglądało to w przypadku nowego-starego znaleziska: kości rzeczywiście należały do jednej osoby płci męskiej, w wieku 60-70 lat, dość solidnej budowy. Brakowało oczywiście głowy. Szczątki prawdopodobnie najpierw zagrzebano w ziemi, by później wykopać i zawinąć w tkaninę, która okazała się być drogocennym, purpurowym materiałem przetykanym złotymi nićmi, właściwym jedynie cesarzom. Ziemia obecna na kościach zgadzała się z tą z cmentarza, na którym pochowana prawdopodobnie Piotra. Czyżby puzzle zaczęły się układać? Gdyby tylko kardynał Kaas wiedział, jak blisko był odkrycia, na które tak czekał!
Miało to miejsce już za pontyfikatu Pawła VI. Poszukiwania szczątków świętego Piotra w Watykanie stały się jedną z prasowych sensacji. Papież Montini odważył się na ryzykowny eksperyment: porównanie kości znalezionych pod konfesją świętego Piotra z czaszką z bazyliki na Lateranie. Correnti badał je przez ponad pół roku i złożył poufny raport, po czym szczątki złożono tam, skąd je zabrano i umieszczono za szybą. Wyników badań nie znamy, możemy jedynie polegać na komentarzu Guarducci: ustalenia profesora Correntiego w niczym nie zmieniają wcześniejszych wniosków na temat kości. Trudno uznać ten zdawkowy komunikat za zadowalające wyjaśnienie.
Paweł VI mógł jednak z pewnością ogłosić: nowe badania, prowadzone z wielką cierpliwością i starannością, przyniosły wynik, który uznajemy za pozytywny, opierając się na osądzie osób kompetentnych, roztropnych i godnych zaufania: relikwie świętego Piotra zostały zidentyfikowane w sposób, który możemy uznać za przekonujący.


Gdzie więc jest ciało Piotra?

Grób Piotra, zabitego w okolicach dzisiejszego Watykanu, powinien znajdować się jak najbliżej miejsca zgonu. Tak też uważali już starożytni. Brak jednak przekazów jednoznacznie o tym świadczących. Informacje o ciele Kefasa, najprawdopodobniej wykradzionym, zanim zgodnie z rzymską praktyką wyrzucono by je do Tybru, musiały być przez gminę rzymską trzymane w tajemnicy. Zapewne otaczano je czcią od samego początku; na pewno około 160 roku zarówno Piotr, jak i Paweł doczekali się okazałych - na tyle, na ile pozwalały na to zasoby gminy i pół-konspiracyjne warunki - pomników, o których pisał na początku III wieku prezbiter imieniem Gajusz.


gdzie jest grób świętego piotra
Święty Piotr, kolumnada Berniniego

Według niektórych, szczątki zostały w połowie tego stulecia przeniesione do jednej z rzymskich kaplic, gdzie 29 czerwca wspólnie obchodzono pamiątkę śmierci Piotra i Pawła, a gdzie później powstała bazylika św. Apostołów. W każdym razie, po objęciu patronatu nad Kościołem cesarz Konstantyn właśnie na Wzgórzu Watykańskim kazał zbudować pierwszą rzymską bazylikę - według tradycji, właśnie wokół grobu Kefasa. Co jednak działo się z nim potem? Według Liber pontificalis kości Piotra miały być złożone w brązowym sarkofagu razem ze złotym krzyżem, zrabowanym prawdopodobnie w czasie inwazji Saracenów w 846 roku. Czy nie mogły stamtąd zniknąć w czasie jednego z takich najazdów? Rzym przeżył ich kilka i nawet, jeśli Konstantyn słusznie zawierzył tradycji rzymskiego pochówku Piotra, kości mogły przez wieki zawirowań trafić w zupełnie inne miejsce - na przykład do którejś z pobliskich bazylik - zostać zniszczone lub zapomniane.
Być może zresztą szczątki Apostoła nie znajdowały się nigdy w Rzymie? Bądź co bądź, rozstrzygających dowodów na jego pobyt tam w zasadzie nie ma. W latach 50. grupa franciszkańskich archeologów (wśród nich Polak, ks. Józef Milik) odnalazła w Jerozolimie ossuarium kryjące być może szczątki Księcia Apostołów. I choć napis na nim widoczny wcale nie musi, jak chcą odkrywcy, oznaczać Szymon syn Jony, to znaleziska tego nie można lekceważyć. Czekając na ostateczną odpowiedź naukowców (czy kiedyś nadejdzie?) pozostaje chyba wierzyć papieżom?

Bibliografia:

  1. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 1., Warszawa 2009
  2. M. Guarducci, The Remains of Peter, Rzym 1975
  3. H. Chadwick, Kościół w epoce wczesnego chrześcijaństwa, Warszawa 2004
  4. J. Walsh, The Bones of St. Peter. The First Full Account of the Search for the Apostle's Body, Nowy Jork 1982
  5. B. Lecomte, Nowe tajemnice Watykanu, Kraków 2013

Komentarze

Prześlij komentarz