O nową pobożność - O naśladowaniu Chrystusa i devotio moderna


Średniowieczu zawdzięczamy nie tylko zakony i pielgrzymki, ale także mistycyzm i indywidualną pobożność. Między innymi za sprawą ruchu trwającego między połową XIV a końcem XV wieku.



Za ojca devotio moderna uważa się Gerarda Groote. Bogata mieszczańska rodzina, z której pochodził, przeznaczyła go do kariery urzędniczej - studiował w Paryżu, a potem uczestniczył w misjach dyplomatycznych do wielu krajów Europy. Po przeżyciu nawrócenia, wstąpił do zgromadzenia kartuzów, jednak nie złożył ślubów - choć imponowało mu odosobnione życie mnichów, pragnął z ich ideałami wyjść do świata, tak by mogły inspirować każdego chrześcijanina. Powrócił więc do rodzinnego miasta i założył wspólnotę dla pobożnych kobiet, której regułę oparł na własnej wizji - połączenia odosobnienia na wzór zakonny z życiem w świecie. Podobną wspólnotę utworzył wkrótce spośród mężczyzn z okolic Zwolle, Deventer i Kampen. Tak powstali Bracia i Siostry Wspólnego Życia - funkcjonujący pośród ludzi, lecz niczym pustelnicy. Nie przyjęli reguły zakonnej, nie zbierali jałmużny, lecz utrzymywali się z drobnego rzemieślnictwa - praca własnych rąk miała wyrabiać cierpliwość i uodparniać na trudności w praktykowaniu cnót. Kongregacje utworzone przez Grootego i jego naśladowców gromadziły ludzi na modlitwę i pobożne rozmyślania. Zajmowano się także przepisywaniem ksiąg - Pisma Świętego, które starano się czytać również w językach narodowych oraz literatury religijnej, tworzonej przez mistrzów duchowych devotio moderna.


De imitatione Christi

Najsłynniejszym dziełem tego nurtu jest O naśladowaniu Chrystusa - popularność tej książki sprawiła, że do końca XV wieku wznowiono ją ponad 50 razy; do dziś czytana jest niemal równie chętnie, co Biblia. Za jej autora tradycyjnie uważa się Tomasza z Kempis, jednak dziś za bardziej prawdopodobne uznaje się, że był on jedynie skrybą, który przepisał dzieło wcześniejszego autora. Podobnie jak większość literatury tego nurtu, nie jest to traktat filozoficzny lub teologiczny - raczej zbiór maksym i duchowych mądrości, zebranych pozornie bez porządku, jednak podporządkowanych wewnętrznej logice.
Kontekst powstania Naśladowania... był szczególny. Wobec panujących w ówczesnym katolicyzmie cech - dominacji teologicznej scholastyki i zewnętrznych form pobożnościowych, intensywnie zaczęła się rozwijać mistyka. Natomiast devotio moderna stanowiła przeciwwagę wobec tych zjawisk. Dawała także rozwijającemu się stanowi mieszczańskiemu możliwość znalezienia własnej wizji wiary, odmiennej od rycerskiej religii krucjat czy pół-pogańskiego katolicyzmu mas wiejskich.
Nie odcinając się od teologii, podkreślała przede wszystkim znaczenie uczuciowej strony religii. Oznaczało to częściowe zerwanie więzi między teologią i duchowością. Studiowanie uczonych ksiąg zastąpić należało wprowadzaniem w życie zaleceń Pisma Świętego i Ojców. Cóż ci przyjdzie ze wzniosłej dysputy o Trójcy Świętej, jeśli nie masz współczucia dla ludzi, a więc nie możesz podobać się Bogu w Trójcy Świętej? (...) Lepszy jest skromny wieśniak służący Bogu niż dumny filozof (...).


Tomasz à Kempis, o naśladowaniu chrystusa
Tomasz z Kempis, wizerunek z lat 60. XV wieku

Ludowej i zbiorowej pobożności przeciwstawiała skupienie na ludzkim wnętrzu, rozmyślaniach, ascetyzmie, ćwiczeniach duchowych i kontemplacji. Z modlitw grupowych przesunięto także akcent na formy indywidualne.
Wobec mglistości coraz popularniejszej mistyki, nowa pobożność proponowała skupienie na urzeczywistnianiu cnót i praktyczne, umiarkowane podejście. Zaznaczyło się ono w negatywnym stosunku do ludzkiej natury - człowiek sam z siebie nie jest zdolny do żadnego dobra; poszukiwać Zbawienia można poprzez samokontrolę, pokutę i odejście od świata oraz zwrócenie się ku wnętrzu - stąd w nurcie tym pojawia się szereg sposobów na kontemplację i modlitwę myślną. Połączyć to jednak należy z życiem wypełnionym uczynkami miłości i sumiennym wypełnianiem własnych obowiązków - rodzinnych, zawodowych i stanowych.
Pomimo nowości devotio moderna, nie powstało ono w próżni, inspirując się osiągnięciami zakonów żebraczych i teologów, w szczególności Augustyna z Hippony. Bardzo augustyńskie w duchu wydaje się zawołanie Tomasza z Kempis Oto największa i najlepsza szkoła: poznać naprawdę samego siebie i odwrócić się od siebie. Taki obraz nowej pobożności dopełniało podkreślenie człowieczeństwa Chrystusa, przejęte od franciszkanów.


Rozwój i konflikty

W oparciu o taką duchowość rozwijały się zgromadzenia i klasztory tworzone w całej Holandii. Pierwsza wspólnota z Deventer otrzymała formalną organizację w 1400 roku, za sprawą Jana Brincernicka i stała się wzorem dla innych tego typu. Stworzono także pierwszy klasztor (z regułą augustiańską), co było celem samego Grootego. Wkrótce kolejne, zakładane głównie poz miastami, utworzyły kongregację. Cieszyły się taką estymą, że w 1435 roku powierzono im misję reformy wszystkich klasztorów augustiańskich.
Choć w związku z samą naturą ruchu nie tworzył on szkół, dbano o kształcenie religijne młodzieży, opracowując w oparciu o Pismo Święte i Ojców Kościoła nowy kierunek wychowania.


jezuici, ignacy loyola
Vita Christi, Ludolf z Saksonii, połowa XV wieku

Rozwój ruchu nie pozostał jednak niezakłócony. Promując nieznane lub niepopularne dotychczas formy pobożności, prywatną lekturę Pisma Świętego - łatwo było narazić się na zarzut herezji. Z kolei krytykując nadużycia kleru i wzywając od odnowy życia, kierowano na siebie ostrze zawiści kapłanów gnuśnych i bez powołania. Sam Groote stał się obiektem ataków do tego stopnia, że odebrano mu prawo do głoszenia kazań. Nie doczekał się rozstrzygnięcia papieża, bo zmarł w czasie zarazy, zanim Urban VI rozpatrzył jego odwołanie.
Ten stan zawieszenia wywołał podejrzenia o herezję wobec całego ruchu. Powody oskarżeń - promowanie częstego przyjmowania sakramentów, pobożności maryjnej, piękna liturgii i odnowy życia kleru, czytania Pisma Świętego w językach narodowych - choć mogą dziś dziwić, należy zrozumieć, mając w pamięci jak wiele ruchów heretyckich zasłaniało się gorliwością i czystością obyczajów.
Nie pomagało także drobne, lecz ważne jak się okazało zagadnienie - rzemieślnicy niezadowoleni byli z konkurencji, jaką tworzyła im działalność wytwórcza Braci i Sióstr. Ruch stał się obiektem zainteresowania inkwizycji, a spór dotarł aż na trwający wtedy sobór w Konstancji. Ten podtrzymał postanowienie biskupa Utrechtu, przychylne wobec ruchu i nakazał spalenie wszelkiej krytycznej wobec niego literatury. Oskarżający inkwizytor Mateusz Grabow musiał zaś przez pewien czas docenić wnętrza lochów Zamku Świętego Anioła.


Wpływ na współczesnych

Po oficjalnym zatwierdzeniu prawowierności ruchu, mógł on rozwijać się już bez przeszkód. Wkrótce okazało się, że idee nowej pobożności znalazły podatny grunt w wielu krajach Europy - często miejscowi duchowni wpadali na podobne pomysły niezależnie od mistrzów holenderskich. Odmiana włoska, francuska, flamandzka, niemiecka wydawały takich myślicieli jak d’Ailly, Jan Gerson. Hiszpania wyróżniła się Ximenesem de Cisneros, którego Kompletny podręcznik do modlitwy myślnej był dla młodego Ignacego Loyoli drogowskazem podczas nawrócenia. Czechy okazały się gościnne wobec devotio moderna dzięki związkom założycieli ruchu - Grootego i Radewijnsa ze środowiskiem praskiego uniwersytetu, ponadto wsparciu, jakie cesarze udzielali tamtejszym klasztorom augustiańskim w Rudnicach i Zbraslaviu k. Pragi.
Ruch devotio moderna także w Polsce doczekał się ciepłego przyjęcia. Szczególne znaczenie w promowaniu ruchu miało krakowskie środowisko uniwersyteckie. W 1472 w Chełmnie jego zwolennicy utworzyli szkołę i drukarnię. Wybitnymi jego przedstawicielami byli: Mateusz z Krakowa, Stanisław ze Skarbimierza i najpłodniejszy z nich Jakub z Paradyża. Jak wielu spośród rzeczników nowej pobożności, dołączył on do entuzjastów XV-wiecznej reformy kościelnej, zasilając szeregi koncyliarystów na soborze 1439-45.
Żywy i śmiały, miał ruch devotio moderna wpływ na wielu teologów czasów późniejszych. Wspomniano już o związkach założyciela jezuitów; na gruncie hiszpańskim inspirował on także duchowość XVI-wiecznych mistyków: Jana od Krzyża i Teresy z Ávila. Pewne cechy odnowy związały go także z ruchem obserwanckim, od Francji po Węgry. Gerard Zerbolt stworzył metodę medytacji, która potem udoskonalona przez Henryka Eghert de Calkar stała się podstawą Różańca.
Przejście ze wzorców średniowiecznych zaznaczyło się w oddzieleniu duchowości i teologii spekulatywnej. Dzięki devotio moderna wielu zwykłych katolików miało szansę poznać zarezerwowane dotychczas tylko dla mnichów sposoby metodycznego rozmyślania, dając tym impuls do rozwoju indywidualnej pobożności i odwrót od pobożności formalistycznej - co można oceniać jako zapowiedź nowych czasów.


Bibliografia:

  1. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 2., Warszawa 2009
  2. ks. B. Kumor, Historia Kościoła, Lublin 2001
  3. Devotio moderna, ks. M. Chmielewski [w:] Encyklopedia duchowości katolickiej, red. ks. M. Chmielewski, Kraków, Lublin 2002
  4. Nowa pobożność - naśladowanie Chrystusa, A. Blasucci OMFConv [w:] Historia duchowości, Kraków 1998

Komentarze