O konstytucji cywilnej kleru

Duchowni brali aktywny udział w pracach rewolucyjnej Konstytuanty. Jednak jej postanowienia dotyczące Kościoła podzieliły francuskich chrześcijan. Czy były one wymierzone w Kościół? Czy dążyły do jego uratowania?


Symbioza państwa i Kościoła we Francji miała długa, sięgającą czasów Pepina Małego tradycję. Także Kościół francuski epoki przedrewolucyjnej był ściśle związany z państwem. Tolerancja religijna, po okresie niepokojów religijnych XVII wieku, stanowiła już tylko nierozumiany przez większość społeczeństwa postulat oświeceniowych filozofów. Grunty kościelne stanowiły około 1/10 ziemi rolnej kraju; zakony i organizacje kościelne dzięki znacznemu majątkowi i hojności wiernych prowadziły szeroko zakrojoną działalność charytatywną i edukacyjną. Katolicyzm był jedynym wyznaniem oficjalnie chronionym przez państwo. Swoisty duch francuskiego katolicyzmu wynikał z wpływów gallikanizmu, postulującego niezależność od papieża. Dzięki zapisom konkordatu z 1516 roku, król miał prawo obsadzania większości wyższych stanowisk kościelnych, co czyniło go faktyczną głową Kościoła w swoim kraju.
Duchowieństwo w trójstanowej strukturze społeczeństwa francuskiego stanowiło odrębny, pierwszy stan. Wewnętrznie jednak było bardzo zróżnicowane. Kler parafialny pochodził głównie ze stanu trzeciego - mieszczaństwa i chłopstwa. Poziom teologiczny był zróżnicowany. Szeregowi księża zazwyczaj żyli na nieco wyższym poziomie, niż reszta społeczeństwa, jednak wielu z nich klepało biedę i nie dziwi, że byli źle usposobieni do ogromnych fortun biskupich. Sami biskupi czuli się często bardziej związani z rodziną panującą, której zawdzięczali swój urząd, niż z ludem, któremu powinni przewodzić czy papieżem, któremu winni byli posłuszeństwo. Urząd biskupa dawał określone korzyści posiadaczowi i jego przyjaciołom - stąd wielu synów znaczniejszych rodzin, od urodzenia przeznaczonych do kapłaństwa, od razu kierowanych na wysokie stanowiska w Kościele, bez powołania ani chęci prowadzenia przykładnego życia. Wielu czas spędzało głównie przy boku króla, nie odwiedzając własnych diecezji przez miesiące i lata.
Problemem Kościoła francuskiego był głęboki kryzys męskiego życia zakonnego. Zaradzić temu miała Komisja do spraw zakonów, jednak jej dwuletnie (1766-68) prace nie przyniosły efektów. Wielu mnichów trafiało do klasztorów bez powołania, wielu skażonych ideologią oświecenia odchodziło od praktyk monastycznych lub łamało śluby.
Ogółem jednak, obraz Kościoła francuskiego przedstawiał się lepiej, niż dziś często uważamy. Wielu hierarchów podejmowało starania ku jego odnowie. Życie chrześcijańskie odradzało się, pomimo wzrostu znaczenia idei oświeceniowych, rozszerzała się pobożność maryjna i kult Najświętszego Serca Jezusowego.

Stany Generalne

Ludwik XVI zwołał deputowanych na maj 1789 roku. Obrady odbywać miały się w systemie kurialnym - każdy z trzech stanów głosował osobno. Deputowani stanu pierwszego, zgodnie z życzeniem króla, który pragnął, by obradom nie były obce problemy ludu, stanowili księża parafialni. Wśród niższego kleru panowało niezadowolenie co do stanu kraju i episkopatu. Choć niewielu kapłanów przyjęło jako swoje idee oświeceniowych proroków Voltaire'a czy Monteskiusza, to ogromna ilość czuła niesprawiedliwość, widząc jak rozrastają się fortuny biskupie, gdy oni sami żyli w nędzy.
Nie dziwi więc, że wśród reformatorów nie brakuje kapłanów. Jeszcze w styczniu tego samego roku katolicki ksiądz Emmanuel-Joseph Sieyès wydał niewielką broszurę pt. Czym jest stan trzeci?, w której skrytykował ówczesną sytuacje społeczną i wezwał do tego, by oddać każdemu ze stanów głos proporcjonalny do tego, jaką stanowi część narodu francuskiego. Choć nie była to idea nowa, odzew dla tego postulatu doprowadził do ogłoszenie się Konstytuantą przez stan trzeci.
Wydarzenie to wywołało reakcję łańcuchową w całym kraju: lud Paryża pomaszerował na Bastylię, licząc że znajdzie tam broń do walki z oddziałami wyprowadzonymi pod Wersal przez króla. Na prowincji wybuchły bunty chłopów.

ancient regime, saint denis
Ludwik XVI z małżonką, bazylika Saint-Denis

W tej sytuacji Konstytuanta zdecydowała się na radykalny krok: kasatę ustroju feudalnego. Zniesiono pańszczyznę i usługi osobiste chłopów na rzecz dworów. Za jednym zamachem zlikwidowano także podatkowe przywileje duchowieństwa oraz możliwość kumulacji przez nich beneficjów z różnych urzędów. Ponadto, deputowani znieśli doroczne opłaty Francji na rzecz papiestwa. Duchowni nie tylko nie oponowali gwałtownie - to spośród deputowanych biskupów wyszła propozycja rozszerzenia ustawy tak, by likwidowała także przywileje Kościoła.
Na tym jednak nie poprzestano. Powołując się na konieczność załatania dziury budżetowej, Konstytuanta - przy niewielkim oporze ze strony zgromadzonych w niej biskupów - postanowiła o upaństwowieniu majątku kościelnego. Kapłanom wyznaczono stałe pensje, wypłacane odtąd z budżetu. Troska o biednych, która była zadaniem Kościoła przez wieki, także miała zostać przejęta przez państwo.

CZYTAJ TAKŻE: Reforma józefińska - co cesarskie, cesarzowi...

Jak do nowego prawa podchodzili Francuzi? Z początku, nie widzieli w nim nic rewolucyjnego - skoro w czasach ancien régime król był de facto głową Kościoła we Francji, skoro on rozdawał godności, skoro już wcześniej państwo było przez to pośrednio właścicielem majątków kościelnych - wraz ze zmianą suwerena, nowy - Konstytuanta, miał prawo na nowo ustalić ustrój i status Kościoła.
Jednak wbrew intencjom reformatorów, sprzedaż ziemi kościelnej szła coraz wolniej. Powstał także problem zakonników i zakonnic - koryfeusze oświecenia nie widzieli w ich drodze życia żadnej wartości; co więcej, śluby wieczyste uważali za łamanie praw człowieka. W lutym 1790 roku zniesiono więc takie śluby, a zakony, w których one obowiązywały, zostały rozwiązane. Wyjątek uczyniono dla tych zgromadzeń, które zajmowały się nauczaniem lub opieką nad chorymi. Członkom zakonów dano wybór: przejście do stanu świeckiego i utrzymywanie się z państwowej pensji lub zamieszkanie w określonych klasztorach z utrzymaniem do śmierci. Generalnie, więcej zakonnic wybrało kontynuację życia w klasztorze; zakonnicy natomiast często decydowali się na odejście, co nie dziwi, jeśli pamiętamy o ówczesnym kryzysie zakonów męskich.

Konstytucja cywilna kleru

Kolejnym krokiem było ustanowienie nowej Komisji kościelnej - tym razem większość w niej stanowili gallikanie i janseniści. To gremium, złożone z ludzi niechętnych Kościołowi, stworzyło kompleksową regulację: konstytucję cywilną kleru. Ogłoszono ją 12 lipca 1790 roku.
Regulowała zasady uposażenia kleru, wprowadzała nowy podział diecezji i parafii oraz nowe zasady sprawowania władzy i obsadzania urzędów kościelnych.
Terytoria i liczbę diecezji dostosowano do liczby departamentów - pozostawiono 83, w tym 10 arcybiskupstw, znosząc 52 historyczne diecezje, często istniejące w danym kształcie od stuleci. Podobnie, zmniejszono liczbę parafii, dopasowując je do administracyjnych granic obwodów, przy zastosowaniu zasady, że parafia nie może liczyć mniej, niż 6 tysięcy mieszkańców. 
W nowym Kościele francuskim zachowane miały być tylko funkcje biskupa, proboszcza i wikariusza. Funkcjonariusze religijni mieli otrzymywać pensje od państwa, odpowiednio wysokie w stosunku do miejsca w hierarchii. Warunkiem było zachowanie rezydencji - dzięki temu Wersal pozbyłby się wielu biskupów-wiecznych lokatorów, zaniedbujących sprawy własnych diecezji. Z drugiej strony, uniemożliwiłoby to biskupom kontakt ze Stolicą Piotrową. Sprawowanie ceremonii religijnych odtąd miało być bezpłatne.
Obsada urzędu biskupa i proboszcza miała odtąd odbywać się w drodze wyborów, zorganizowanych na wzór korporacyjnych głosowań państwowych. Prawo wyboru biskupa mieli wszyscy wierni diecezji o odpowiednio wysokim statusie majątkowym; natomiast proboszcza wybierali elektorzy danego dystryktu. W praktyce, by być zaliczonym do wiernych i mieć wpływ na obsadę probostwa, wystarczało pójście na Mszę.
Dotychczasowe kapituły przy biskupach zastąpiono radami, złożonymi z kapłanów i świeckich.
Kanoniczne potwierdzenie dokonanego wyboru biskupa uznano za uprawnienie metropolitów - dotychczas konieczna była akceptacja papieża, którego odtąd można było jedynie powiadomić o fakcie.
Postanowienia konstytucji były więc połączeniem starych idei gallikańskich - niezależności Kościoła we Francji od papieża - z pomysłami oświeceniowymi, które zaczęto wprowadzać już wcześniej, kasując zakony w całym kraju. Kościół w tej wizji stawał się częścią działalności państwa. 
Przemiany, jakim uległby Kościół francuski pod rządami konstytucji cywilnej byłyby bardzo głębokie. Większość biskupów nie była zdecydowana na ich przeprowadzenie bez zgody papieża - obawiając się schizmy.

Reakcja Rzymu

Słaby król zatwierdził konstytucję pod presją radykałów. Pius VI na zwołanym konsystorzu określił postanowienia konstytucji jako schizmatyckie. Ludwik wysłał list do papieża: zapewnił go, że Francja pozostanie wierna Rzymowi, a jego zgoda na pewne koncesje dla reform wynika właśnie z potrzeby zapobieżenia schizmie. Wtedy też król ostatecznie zatwierdził nowe prawo. Podobnie uważali także zgromadzeni wokół papieża francuscy biskupi - Pius VI nadal był jednak przeciwny konstytucji, choć działał powoli i bez zdecydowania. Nadal wierzył w Ludwika XVI i być może liczył na uspokojenie nastrojów w wyniku jego umiarkowanej polityki. Ponadto, obawiał się utraty francuskich posiadłości - Avignon i Venaissin oraz wybuchu rewolucyjnych nastrojów w Świętym Mieście.

rewolucja francuska
Pius VI i Gustaw III (król Szwecji), Bénigne Gagneraux, 1786

Sprawy jednak następowały szybko i już kilka miesięcy po uchwaleniu konstytucji pojawiła się okazja do jej zastosowania w najbardziej kontrowersyjnej kwestii - wyboru biskupów. Ordynariusz z Quimper zmarł pod koniec września 1790 i Konstytuanta wydała polecenie, by kolejnego wybrać zgodnie z nowymi zasadami. Kolegium departamentu powierzyło tę funkcję deputowanemu, szefowi Komisji kościelnej - Ludwikowi A. Expiliy. Ten krok katolicy uznali za lekceważenie prawowitej władzy kościelnej - rozpoczął się opór wobec nowego prawa. Koniec roku 1791 przynosi zaostrzenie sporu - władze, wobec nieprzejednanej postawy przeciwników reformy, nakazały wszystkim kapłanom złożenie przysięgi na wierność państw, prawu i królowi oraz zachowania konstytucji cywilnej kleru. Odmowa przysięgi uznawana była za zrzeczenie się zajmowanego urzędu i kierowała niepokornego kapłana przed sąd. Francja weszła w etap, gdy Kościół podzielił się na księży konstytucyjnych i kapłanów dymisjonowanych.
Papież jednak działał powoli i dopiero wiosną 1791 roku, gdy ceremonie publicznych przysiąg kapłanów miały miejsce od kilku miesięcy, wydał brewe Quod aliquantum, w którym po raz pierwszy otwarcie potępił konstytucję cywilną kleru. Pomimo wystąpień sankiulotów, którzy wzywali do wieszania niepokornych kapłanów na latarniach, złożenia przysięgi odmówiło większość biskupów zgromadzonych w Konstytuancie; jedynie siedmiu zgodziło się zaakceptować ją bez zastrzeżeń. Przykładem opornych pasterzy poszło około połowy kapłanów całego kraju; były jednak takie rejony, jak Alzacja, Bretania lub wsławiona później Wandea, gdzie kapłani dymisjonowani stanowili 80-90 % duchowieństwa. 

Kościół konstytucyjny

Mimo znaczącego sprzeciwu księży, władze starały się zastępować niepokornych kapłanów tymi, którzy złożyli przysięgę na konstytucję cywilną kleru. Prawdziwym problemem było natomiast obsadzanie biskupstw - niewielu biskupów zgodziło się złożyć przysięgę, a spośród tych, którzy ją złożyli, niemal nikt nie chciał udzielać nowo wskazanym przez władze państwowe sakry biskupiej. Konstytuanta poleciła, by w takim wypadku na wniosek wybranego, odpowiedniego biskupa wyznaczały władze departamentu. W ten sposób, dwukrotnie sakry biskupiej udzielił Tallerand - jeden z głównych architektów konstytucji, pochodzący z bogatej rodziny i pozbawiony powołania światowiec. Ceremonie odbyły się w kaplicy Luwru - zgodnie z nową wykładnią stosunków w Kościele, opuszczono przysięgę na wierność papieżowi, nie odczytano także bulli konfirmacyjnej, o którą konstytucja zakazywała się starać. Wkrótce niejaki Gobel, konstytucyjny arcybiskup Paryża, wyświęcił 36 nowych biskupów w całym kraju. Francja wkroczyła na drogę otwartej schizmy.

de tallerand, historia francji
de Tallerand jako wielki szambelan, Pierre-Paul Prud'hon, 1807

Reakcja Rzymu była tym razem szybka i ostra. W bulli Caritas z kwietnia 1791 roku papież potępił konstytucję cywilną kleru; święcenia dokonane przez biskupów konstytucyjnych określił jako świętokradzkie. Wezwał wszystkich kapłanów do odwołania przysięgi w terminie 40 dni, pod groźbą suspensy - wielu posłuchało papieża, zwiększając liczbę kapłanów dymisjonowanych.
Część duchowieństwa widziała w konstytucji jedynie z dawna wyczekiwaną odnowę chrześcijaństwa w duchu wolności i braterstwa. Ci nie posłuchali papieża. Prym wśród tego stronnictwa wiódł Henri Gregoire - deputowany oraz konstytucyjny biskup Blois.
Konstytuancie nie zależało nie zniszczeniu Kościoła - postanowienia konstytucji były bardziej wyrazem pewnego sposobu myślenia, który utrwalił się we Francji dzięki wielowiekowemu sojuszowi tronu i ołtarza. Państwo, które w osobie króla faktycznie zajęło miejsce papieża w umysłach pobożnych katolików, dla Francuzów nie tyle miało prawo ingerować w ustrój Kościoła, co było z tym Kościołem jednością. Rewolucja, zmieniając suwerena - w miejsce króla panującego w sojuszu z arystokracją, wyniosła na szczyt burżuazję miejską - musiała zaowocować przystosowaniem ustroju całego państwowo-kościelnego tworu.
Mało który ze stojących u sterów rewolucji, ba - żaden chyba z radykalnych wrogów chrześcijaństwa spośród myślicieli oświecenia - nie wyobrażał sobie państwa bez religii, co więcej religii katolickiej. Stąd też, nie porzucono od razu po rozwiązaniu umiarkowanej Konstytuanty i dojściu do władzy radykałów, pomysłu Kościoła konstytucyjnego.
Lud, o którym tyle mówili rewolucjoniści, wolał jednak księży dysydentów. Opór powiększał się i władze, starając się opanować sytuację, niejako zalegalizowały istnienie księży dymisjonowanych: mogli oni odprawiać Msze, jednak bez prawa głoszenia kazań, udzielania chrztów i małżeństw. Nie uspokoiło to nastrojów, tym bardziej, że we Francji do głosu zaczęli dochodzić radykałowie - niedługo przerażona Konstytuanta przekaże władzę Legislatywie, w której przewagę zdobędą jakobini.
O ile dotychczas największą karą za niezłożenie przysięgi na konstytucję było pozbawienie urzędu, pod rządami Robespierre’a byli oni internowani jako wrogowie ludu. Radykalizacja nastrojów postępuje; na wieść o niepowodzeniach na froncie, dochodzi do mordów wrześniowych 1791. Wkrótce, wraz z akcją dechrystianizacji rozpoczną się otwarte prześladowania księży, których nie uratuje nawet przynależność do Kościoła konstytucyjnego. Tysiące kapłanów, zakonników i zakonnic zginie; 30 tysięcy ucieknie za granicę.

Bibliografia:

  1. ks. M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, t. 3., Warszawa 2009 
  2. W. H. Carroll, A. W. Carroll, Historia chrześcijaństwa, t. VI, Wrocław 2014 
  3. J. Baszkiewicz, Historia Francji, Warszawa 1974 
  4. ks. Mieczysław Żywczyński, Kościół i rewolucja francuska, Kraków 1995

Komentarze